sobota, 20 lutego 2016

Rozdział &. Mnóstwo uśmiechów, mnóstwo słów, trochę rumieńców, chce mi się rzygać

Czarnoksiężnicy, wiedźmy, i ci dobrzy, i ci źli!

To jest rozdział jakby co.
Tak, nic ciekawego się w nim nie dzieje, co więcej jest trochę nudnawy i „słodki”, ale nie będę was zniechęcać! Przeczytacie, zobaczycie, sami ocenicie, tak?
I wówczas miło by było dostać komentarz.
Zastanawiam się, czy nie wstawić w ten weekend jeszcze jednego posta, by wam zrekompensować to coś.
Może…
A może nie...
Nadal się zastanawiam...
W każdym razie wchodźcie i oczekujcie, bo będzie fajnie XD.

Ta zła
Okej
***
- Jezu.
Margaret otworzyła szeroko oczy, gdy Victoria, niska dziewczyna o blond włosach, pokazała jej czasopismo z artykułem o Alexie.
- Boże! – poprawiła ją dziewczyna. – Oni mają rację!
- Jezu – powtórzyła Margaret, nie zważając na rozanieloną koleżankę.
- Nie będę się z tobą kłócić. Czytaj sobie dalej, ja idę na kolację.
I wyszła.
Margaret wpatrywała się w uśmiechniętą twarz chłopaka na zdjęciu. Ale nie był to jego prawdziwy uśmiech.

To było coś w stylu: „Kurde, muszę się uśmiechać, choć to głupie. Czemu oni wszyscy to idioci? Błagam chodźmy do domu, bo zaraz tu umrę. Nienawidzę aparatów. Mamo, weź przestań, to co robisz wygląda głupio. Mamy w domu żyletkę, tudzież proszek do pieczenia? Chcę się pociąć. Jeżeli dłużej tu będziemy stać, to magazyny będą pisać o samobójstwie, a nie istnieniu przystojnego syna Minister Magii” w jednym. A ona, znając Alexa dość dobrze, zamiast zgadzać się z magazynem, bała się o jego psychikę. Normalnie też by była cała w skowronkach i wycięłaby sobie jego zdjęcia, które powiesiłaby nad łóżkiem, gdyby nie fakt, że chłopak jest na nich ewidentnie nieszczęśliwy oraz zdecydowanie by tego nie chciał, bo z tego, co ona wiedziała, nie był typem faceta lubiącego oglądać siebie na każdym kroku (albo nad każdym łóżkiem). Po prostu… nie. Miała wrażenie, że gdy ten magazyn dotrze w jego ręce, chłopak będzie chciał skoczyć z wieży Astronomicznej.
Wtedy przez drzwi dormitorium wparowała Sharon (czy ona zawsze wchodzi z hukiem?), a Margaret, po jednym rzucie oka na nią, wiedziała, że artykuł wpadł również w jej ręce.
Dziewczyna dostrzegła ją, leżącą na łóżku z magazynem w dłoni.
- Odłóż to. Błagam, odłóż to, bo coś sobie zrobię. Albo tobie. Albo temu. Komukolwiek. Cokolwiek. Byle bolało jak diabli.
Margaret spojrzała się na nią z przerażeniem. Sharon była aktualnie Nemezis połączoną ze wszystkimi Eryniami. Nie pozostało nic z wczorajszego chrobotka.
- On wie, prawda?
- Wie. – dziewczyna rzuciła z impetem torbę obok swojego kufra i z takim samym impetem zaczęła go przeszukiwać.
- Jest bardzo źle?
Dziewczyna uniosła na chwilę głowę, ale uśmiech, który Margaret zobaczyła, nie miał w sobie cienia radości.
- Jest lepiej niż powinno.
Te słowa naprawdę miały w sobie coś demonicznego.
Blondynkę przeszedł dreszcz.
- Wiesz co? Głodna jestem. Idę na kolację. A ty?
─────────────────────────────────────────────────────
W Wielkiej Sali jak zawsze było tłoczno, głośno i ruchliwie. Nie można się temu dziwić, w końcu wpuszczenie paru setek nastolatków do jednego pomieszczenia nie sprzyjało ciszy i spokojowi.
Tym razem Alex miał wrażenie, że wszyscy się na niego gapią.
Owszem, dorastał sam. Owszem, miał sławnych rodziców. Owszem, sam był teraz sławny. Ale nienawidził gapiących się ludzi. Naprawdę. Gdyby miał czas i możliwości, a nie miał serca i sumienia, wszystkim zerkającym na niego ukradkiem wyciąłby oczy.
Starał się dostać na swoje miejsce najciszej, jak potrafił, a i tak zwrócił uwagę połowy osób na Sali.
Miał ochotę walnąć się otwartą dłonią w twarz.
„Błagam, niech ktokolwiek odciągnie te spojrzenia ode mnie”.
Usiadł przy Evanie, który zerknął na niego i uśmiechnął się wrednie.
- To jak, młody bogu, przeczytałeś artykuł? – spytał.
Alex obrzucił go nienawistnym spojrzeniem.
- Przysięgam, jeśli miałeś z tym cokolwiek wspólnego, poćwiartuję cię i spalę, a w ogniu będę piec pianki, jednak tobie żadnej nie dam, bo będziesz się palić.
- Nie ma to jak pianki o moim aromacie. Nie mogę się doczekać kolejnego numeru pełnego listów od twoich adoratorek, a ty?
Alex władował sobie ziemniaka do buzi, próbując wymigać się od odpowiedzi i zerknął na wrota do pomieszczenia, przez które właśnie wchodziła Sharon i jej przyjaciółka, Margaret.
Sharon żwawo gestykulowała, a blondynka przyglądała jej się z uśmiechem.
Dziewczyna zdecydowanie miała nadwagę, ale zdawała się tym nie przejmować. Miała na sobie szary sweter do kolan, pełniący rolę sukienki. Mocno kręcone, blond włosy spróbowała ujarzmić błękitną opaską, która była dopasowana kolorystycznie do rajstop. Alex nie wiedział, dlaczego zauważał takie rzeczy akurat u niej. Wiedział jednak, że zdecydowanie była jedną z ładniejszych dziewczyn, jakie widział.
Evan zauważył, że patrzy się w tamtym kierunku i nie omieszkał się tego skomentować.
- Widzisz ją? Ma obrzydliwe włosy. Przypominają mi pomidora – blondyn dopiero teraz zorientował się, że chłopak mówi o Sharon. – A na tego pomidora jeszcze położyła dywan. Już ja mam lepszy gust od niej – brunet poprawił przydługie włosy.
Alex mógłby się z nim spierać.
- Błagam cię, Evan, ona jest moją przyjaciółką. Bądź tak dobry i się zabij.
Sharon pochwyciła jego spojrzenie i mrugnęła, po czym kontynuowała swoją rozmowę z Margaret.
- Kiedy ja mam rację. Już ta gruba obok niej bardziej przypomina dziewczynę. Choć nie byłbym taki pewny. Cycki ledwo widać w fałdach tłuszczu…
Z jakiegoś powodu jego wypowiedź niesamowicie zdenerwowała chłopaka.
- Możesz. Się. Łaskawie. Zamknąć.?
- Uuu… bronimy gorszych? Co jest, Alex? Czemu się z mugolakami zadajesz? A może chcesz, by w innym magazynie ktoś, kto usłyszał tę rozmowę, powiedział, że nie dość, iż jesteś przystojny, to jeszcze łaskawy i dobry?
Alex spojrzał na niego z niedowierzaniem. Emocje kotłowały się w nim jak eliksir rozbudzający. W myślach już układał plan zbrodni bez dowodów (użyłby sopla lodu).
Zamiast tego spojrzał na niego z odrazą.
- Wiesz co? Wal się. Po prostu się wal, debilu.
Wyszedł z Wielkiej Sali i ze złością ruszył po schodach do dormitorium.
- Alex, poczekaj chwilę! – krzyknął za nim kobiecy głos.
Chłopak przystanął i spojrzał się przez ramię.
Ujrzał biegnącą za nim Margaret.
- Cześć – zaczął, bo nie wiedział, co powiedzieć.
- Jak się czujesz? Słyszałam, że wiesz. Idioci musieli to napisać, prawda?
- No. Ale w niczym nie mieli racji.
- Trochę mieli – powiedziała Margaret, nim ugryzła się w język, po czym spłonęła rumieńcem.
- Miło, że tak twierdzisz – uśmiechnął się serdecznie chłopak. – Ale po co za mną pobiegłaś?
- Po pierwsze spytać, jak się czujesz. Po drugie spytać, jaka była ta sztuka. Po trzeci…
- Sztuka była nudna jak cholera. Historia czarodzieja, co zakochał się w czarownicy, którą był oczarowany. To była historia wzlotów i upadków ich miłości, przeplatanej wierszami, uwaga, o miłości – przerwał jej. Uśmiechał się przy tym szeroko. – Zdaję się, że zasnąłem w którymś momencie.
Spojrzał w jej błyszczące oczy i zorientował się, że jest od niego o pół głowy niższa.
- Wyobrażam to sobie – powiedziała.
- A po trzecie? - spytał chłopak.
- Co po trzecie?
- Nieważne.
- Ważne.
- Co po trzecie? Bo mówiłaś, że po pierwsze, po drugie i po trzecie, ale przed trzecim ci przerwałem…
- Nieważne - odparła tym razem blondynka.
- Ważne.
- Jak mówię, że nie, to nie.
- Oboje jesteśmy w błędzie.
Spojrzała na niego z przebiegłym uśmiechem.
- Od kiedy to uważasz, że zawsze mam rację?*
Chłopak przeklął się w duchu. Nie wiedział, że dziewczyna zna ten tekst. Ale najwyraźniej wiedziała dużo więcej, niż mu się wydawało.
- Dziesięć punktów dla Ravenclawu – westchnął.
- Dobra, lecę. Jeszcze nie zjadłam kolacji.
Pobiegła w górę schodów, zostawiając go samego.
Chwilę jeszcze wpatrywał się w punkt, w którym ostatni raz ją widział, choć nie miał pojęcia, dlaczego.
Coś w niej go intrygowało.
Nie miał tylko pojęcia, co.



*„Zawsze masz rację. Ale jak się z tobą nie zgadzam, to oboje jesteśmy w błędzie.


9 komentarzy:

  1. Dobra, oglądam Doctora Who i jest mega. Super rozdział, szkoda że krótki i prawie nic się ne wydarzyło.
    Weny i czekam na nexta
    Pozdrawiam RosalieIris 😊
    Doctor Who jest super !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się.
      Kurde, muszę kiedyś obejrzeć doktorka, nigdy nie widziałam żadnego odcinka.
      Dzięki za komentarz
      Okej

      Usuń
  2. Fajny ^^ ale... krótki! Więc powinna być szybka rekompensata w postaci wcześniejszego rozdziału ;)
    Robi się ciekawie, wyczuwam lekki romans... a ja romanse toleruję tylko na blogach i w anime :) tak więc nie będzie mi przeszkadzać, jeżeli się rozwinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoja kolumna boczna doprowadza mnie do śmiechu za każdym razem XD tu mem, tu tekst, a Ireth leży i ryczy ze śmiechu :)
      Zrobisz jeszcze te punkty domów? Bo Aleksander mnie ubiegł z odpowiedzią :P

      Usuń
    2. No właśnie zastanawiam się co do następnego rozdziału.
      Wyczuwasz lekki romans? Niemożliwe 0.o.
      Super. O to chodzi u mnie z kolumną.
      Dobra. Ostatnio po prostu odniosłam wrażenie,że ten pomysł nie spotkał się ze szczególnym odzewem, ale jeżeli się podoba to czemu nie? Po prostu będę pytania umieszczać nad rozdziałami.
      Okej

      Usuń
  3. Margaret + Alex = ? Algaret? Może być :)
    Sharon i Will… Tylko biedny Jamie sam xD
    Rozdział krótki, ale za to są częściej. Odpowiada mi to ;)
    http://zyj-szczesliwie-nowe-pokolenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Mogłoby być jeszcze Margex. Ale to twoje lepsze.
      Biedny? A może jednak nie? Zobaczysz...
      Cieszę się, że się podoba
      Okej

      Usuń
  4. Coś ostatnio mi szwankuje refleks i jestem pierwsza :( Przywykłam już do mojego miejsca na podium.
    Will nie może być z Sharon ON JEST MÓJ I BĘDĘ O NIEGO WALCZYĆ
    Jak już mówiłam przy poprzednich rozdziałach uwielbiam Margaret i bardzo podoba mi się, że Alex nie jest taki "nie ważny jest wygląd, ale za moją dziewczyną musi się oglądać każdy chłopak".
    Przez moją multifandomowość mój obraz Willa i Alexa jest niezgodny z twoimi opisami. Alexa widzę tak http://vignette2.wikia.nocookie.net/lady-bug/images/0/04/Adrien.PNG/revision/latest?cb=20150901023845 ,a Willa tak http://s3.zerochan.net/Saotome.Yoichi.240.1931419.jpg i mam nadzieję, że twoje rysunki naprostują mi spojrzenie na tych dwóch

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę cię zmartwić, bo Sharon to ja, a Will jest mój.
      Opis tego, jaki Alex nie jest, wygrał internety XD.
      Cóż, bardzo źle z twoimi wyobrażeniami nie jest, ale Alex wygląda za młodo, a Will za emowato XD.
      Ja też mam nadzieję, że kiedyś skończę to rysować...
      Może nawet dzisiaj?
      Hmmm... zastanowię się.
      Okej

      Usuń

JEDEN KOMENTARZ = JEDEN SZCZUR DLA GRZEGORZA
nie bądź obojętny na jego los

Szablon

Obserwatorzy