O BLOGU

Czarodzieje, Czarownice oraz wszelkie dobre dusze (i duchy, nie zapominajmy o duchach)!
Cóż, „O BLOGU”, to stronka mająca opowiadać o blogu…
Ale nie martwcie się, nie będzie jakże ciekawej historii mojego życia (no może trochę...).
Będzie dużo więcej paplaniny, choć nie straciłam zainteresowania punktami i tego typu rzeczami…
Cieszycie się?
Ja też nie, nie martwcie się, nie jesteście odosobnieni.
Cóż, zaczynamy.

Wstęp:
Jestem jakże oryginalną dziewczynką, jako że książką, która mnie wprowadziła w świat fandomów, jest… „Harry Potter”!!!
Wcześniej byłam tylko papierowa – miałam dwa wymiary, wysokość i szerokość, ale, jak zwykła kartka papieru, moja głębokość miała jakąś tam setną część centymetra. Marzyłam, by zostać piosenkarką i być w szkole popularna (czytaj: plastik i kujon w jednym, co mnie boli jak sztylety wbijane w brzuch.)
Moją mamę też chyba bolało, bo zjawiła się pewnego wieczoru w drzwiach mojego pokoju z czymś, co odmieniło moje życie.
Uwaga, tu powinniście się zdziwić… był to pierwszy tom powieści Rowling!
Pochłonęłam trzy pierwsze tomy jak Ron kurczaka.
Później miałam przerwę, bo kolejne miały być zbyt brutalne.
Co nie zmienia faktu, że jestem Potterheadem wewnątrz i na zewnątrz.
Dobra, świr na jego punkcie nigdy nie odszedł, ale zmalał z całą pewnością – bowiem znalazłam inne książki, które mnie urzekły.
Na podstawie jednej z nich zaczęłam nawet pisać Fanfiction – klik!
No i w pewnym momencie postanowiłam uczcić jakoś tę „pierwszą” książkę.
Eee…
Tak, to „to”.
Ten blog.

Rozwinięcie:
O czym to jest? – spytacie się zatem pewnie.
O nowym pokoleniu.
Jednak nie mniej interesującym.
Wyobraźcie sobie czwórkę przyjaciół, czwórkę o tak odmiennych charakterach, jak smok i puszek pigmejski.
I oni trafiają do Hogwartu.
I… JA PIERNICZKUJĘ, SHARON, MOŻESZ PRZESTAĆ WRZESZCZEĆ MI DO UCHA, ŻE SAMA CHCESZ TO OPISAĆ?!!! OGARNĘŁAM ZA PIERWSZYM RAZEM!!!

Sharon: Była sobie normalna dziewczynka. Normalna dziewczynka wróciła do domu. Normalna dziewczynka zobaczyła list. List był z Hogwartu. Dziewczynka ucieszyła się.
James: Parę uwag. Po pierwsze: i ty chcesz zostać pisarką? No błagam, to brzmi jak wypociny czterolatka.
Sharon: A ta druga uwaga?
James: Naprawdę sądzisz, że ktokolwiek uzna cię za normalną?
Will: Z drugą uwagą się zgodzę. Z pierwszą… nie.
Sharon: Idioci, czy wy serio myślicie, że 1. ja to pisałam na poważnie i 2. o mnie?
Alex: Tak. Nie… Troszeczkę.
Sharon: Z kim ja żyję?
Alex: To kwestia twojej twarzy…
Sharon: Mojej twarzy?
Alex: Jest bardzo przekonująca…
Will: I to był komplement. Będziesz super aktorką.
James: Nie ważne! Sądzisz, że po przeczytaniu tego na górze ktokolwiek będzie chciał wejść na historię naszego życia?
Sharon: A czy ty sądzisz, że mi na tym zależy?
James, Will i Alex: A nie?
Sharon: Nie, cioty. Tylko elita, ci co naprawdę chcę ty wejść, zrobią to.
Will: Czy bycie elitą oznacza podobny stopień porypania mózgowego jak u nas? Bo jak tak, to każdy się nią stanie po przeczytaniu opisów pewnych… eee…
Alex: Sytuacji. On miał na myśli sytuacje.

Zakończenie:
Na zakończenie, chciałam dać parę uwag:
1. Zabrania się kopiowania, bo zgodnie z ustawą o Prawach Autorskich i Prawach Pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 roku wszystko co tu piszę jest moją własnością.
2. Spamowanie pod postami, których tytułem nie jest „SPAM” (mam nadzieję, ze wszyscy umiecie czytać), grozi usunięciem komentarza.
3. Komentowanie nie boli. Co więcej, sprawia mi przyjemność.
4. Wpisy będą się pojawiać co tydzień.
5. Jestem otwarta na wszelka krytykę, ale z wskazanymi błędami, bo komentarz „jkaie to glópie”, nie jest ani zgodny z zasadami ortografii, ani szczególnie elokwentny.
6. Nie toleruję przekleństw, choć „zajebiście” ujdzie (zwłaszcza w odniesieniu do mojej twórczości).
7. Ostrzegam - niektóre rozdziały są trochę długie, więc przygotujcie sobie herbatę i ciastko, jeżeli macie zamiar nadrobić całego bloga w jeden dzień.
8. Jak macie jakiś pomysł na ulepszenie bloga to śmiało – piszcie w komentarzach.
9. Kto lubi kody? Bo numery rozdziałów są pisane w… hmm… pewnym kodzie.
10. I ostatnie: nie gryzę, nie palę, ani nie wybucham jak sklątka tylnowybuchowa: możecie pisać co chcecie, ale bierzcie pod uwagę moje uczucia i prawo polskie tudzież poczucie przyzwoitości, okej?

Z poważaniem
Okej

3 komentarze:

  1. To rzeczywiście TY ? No naprawdę super! I to pisze to maleństwo, z którym pływaliśmy na wersalce wśród wzburzonych mórz i oceanów... Jestem pod wrażeniem ! Na razie przeczytałem stronę o blogu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcześniej byłam tylko papierowa — miałam dwa wymiary, wysokość i szerokość, ale, jak zwykła kartka papieru, moja głębokość miała jakąś tam setną część centymetra. Marzyłam, by zostać piosenkarką i być w szkole popularna (...)

    Ambitnie jak na kartkę papieru.

    OdpowiedzUsuń

JEDEN KOMENTARZ = JEDEN SZCZUR DLA GRZEGORZA
nie bądź obojętny na jego los