poniedziałek, 14 maja 2018

Rozdział 21... a raczej Epilog, który można też nazwać podsumowaniem


No więc... co dalej?
...spytalibyście się pewnie, gdyby nie to, że wszyscy już dawno zapomnieliście o tym blogu i myśleliście, że ja też tak postąpiłam.
O dziwo myślałam o nim dużo częściej niż świadczy o tym częstotliwość dodawania moich postów.
Na napisanie dalszej części historii nie mam czasu ani ochoty, niestety, chociaż wymyślone przeze mnie postaci będą już zawsze żyć w mojej głowie, w spisanych rozdziałach i mam nadzieję w waszych sercach. I pewnie w moich innych opowiadaniach i powieściach, bo nie mam zwyczaju porzucania moich ulubieńców, a oni do takich z pewnością należą. Jestem pewna, że w przynajmniej jednym z napisanych przeze mnie rpgów odegrają jedne z ważniejszych ról jako empece.
Ale wiem, że nie czytacie tego posta dla mnie, tylko dla tych postaci. Więc co się dalej wydarzyło?

Sharon otrzyma wiadomość, że stan jej matki się ustabilizuje. Minie parę tygodni nim wróci do zdrowia, a Sharon będzie ją odwiedzać w szpitalu. Powie wszystkim przyjaciołom to, co powiedziała Maggie, dodając parę szczegółów.  Wszyscy jednogłośnie stwierdzą, że to jeszcze lepiej niż gdyby sama nauczyła się tego wszystkiego. Mama Sharon od postrzelenia nie będzie już brać udziału w misjach terenowych, zostanie odesłana do pilnowania rodziny królewskiej. Księżniczka Charlotte, będąca w podobnym wieku co Sharon, bardzo ją polubi i szybko mianuje jednym z jej bardziej zaufanych ochroniarzy. Gdy na świat przyjdzie jej pierwsza córka, Elisabeth II, i gdy w wieku lat 11 otrzyma dziwaczny list z jakiejś dziwnej szkoły mającej w nazwie pryszczatą świnię, to właśnie matka Sharon będzie tą, co udzieli najwięcej pomocy. I Sharon, która, jako mająca najwięcej kontaktów z rodziną królewską, zostanie wysłana, by wytłumaczyć wszystko Charlotte i jej mężowi.
James coraz częściej będzie przychodzić do pokoju Sharon i Maggie nie dla nich dwóch, a dla Aline. Ich przyjaźń będzie się wolno rozwijać. Najpierw dziewczyna pozwoli mu siadać na jej łóżku i słuchać z nią muzyki, która wreszcie popłynie przez jej słuchawki, potem zaczną ćwiczyć rysowanie portretów z rzeczywistości siedząc na przeciwko siebie. Aline będzie się nabijać z Jamesa, co jakiś czas zmieniając swój wygląd tak, by jemu zawsze się coś w rysunku nie zgadzało. Im bliżej James pozna Aline, tym bardziej będzie zapominać o Luizie. Trochę trudno będzie mu z ciemnowłosą przebywać jako z koleżanką, będzie chcieć czegoś więcej. Dziewczyna też, ale nie będzie chciała go dopuścić bliżej, bo będzie się bać, że on się nią znudzi. Na koniec roku szkolnego będą już bliskimi przyjaciółmi, a Aline będzie siadywać z nimi przy stoliku i śmiać się – dołączy do Wielkiej Czwórki, która Wielką Czwórką już dawno być przestała. W końcu, by wszyscy byli zadowoleni, połączą dwa stoliki i będą siedzieć jeszcze z Rają, Jordanem i Christem, i w sumie każdy zawsze będzie się mógł do nich dosiąść.
Aline i James zachowają listowny kontakt przez wakacje. Na początku września urwie się na chwilę przez Aline, która będzie mieć nawrót depresji po powrocie do Beauxbatons. Wtedy James też będzie załamany i będzie do niej pisać niemal codzienne, próbując dostać odpowiedź, która nie nadejdzie. Skończy się to tak, że Sharon napisze do Luizy by tamta ogarnęła łaskawie Aline, bo James jej się tu zabije zaraz.
Jak będą wyglądać relacje Aline i Luizy? Polepszą się znacznie przez przedstawienie organizowane przez BF. Jedna zajmie się dekoracjami, druga strojami i w międzyczasie znowu nawiążą przyjacielskie relacje. A raczej pewna sytuacja pomoże im te relacje nawiązać.
Pewnego wieczora Luiza wejdzie zapłakana do pokoju dziewczyn. Aline zrozumie z wyszlochanych słów, że przyłapała Melanie i Xawiera w wcale niedwuznacznej pozycji w schowku na miotły. Wtedy wszyscy się zjednoczą przeciwko Melanie – James od razu spróbuje wyjść i ich znaleźć, bez żadnego planu, Alex złapie go i powie, że trzeba jednak wymyślić plan, Sharon ten plan zacznie wymyślać, a Will w tym czasie przyniesie Luizie chusteczki i gorącą czekoladę.
Gdy wrócą do Beauxbatons, Luiza będzie chciała się kontaktować dalej z Aline, ale ta wybierze samotność, bo mimo wszystko Luiza nadal będzie woleć inne towarzystwo niż jej siostra. W końcu jednak, gdy Luiza przyjdzie zamienić z nią słowo o Jamesie i tym, że znów się zamyka na życzliwych jej ludzi, wreszcie szczerze porozmawiają o wszystkim, co je gryzie, czego sobie zazdroszczą i dopiero wtedy zostaną naprawdę przyjaciółkami.
Aline, zachęcona szczerą rozmową z Luizą, napisze do Jamesa długi list, mówiący o tym, co się u niej działo, odpowiadający na wszystkie jego listy i mówiący o tym, co ona czuje, że naprawdę go lubi, ale że może czuć do niego coś więcej, ale jednocześnie boi się tego czegoś więcej.
Długo nie dostanie na swój list odpowiedzi. Zaczęnie się bać jeszcze bardziej, że powiedziała za dużo, że teraz to on przestanie z nią rozmawiać.
Aż pewnego dnia, gdy będzie siedzieć w swoim dormitorium w Beauxbatons, drzwi do pokoju otworzą się i cicho wejdzie przez nie James.
Chociaż raz opłacało mu się być synem Chłopca, Który Przeżył i który uruchomił wszystkie swoje kontakty, by James mógł na parę godzin przyjechać do Beauxbatons. James nie będzie wiedzieć co powiedzieć. Wejdzie do pokoju, zamknie drzwi.
- James? – powie Aline, pierwsza przerywając ciszę
- Hej. Chciałem cię zobaczyć – odpowie James i podejdzie do jej łóżka. Nie krzyknie. Nie wyszczerzy się. Nie będzie chciał zepsuć chwili. Nie będzie Jamesem swoich przyjaciół. Będzie Jamesem Aline.
Tego wieczoru Aline przeżyje swój pierwszy pocałunek. Nic więcej. Nie będzie to pocałunek rodem z filmów – raczej taki dziwny, nieumiejętny pocałunek początkujących.
Następnego dnia w pokoju życzeń wszyscy będą się pytać Jamesa, gdzie był wieczorem. Tylko Sharon jak zwykle uśmiechnie się tajemniczo, znając odpowiedź na to pytanie.
James i Aline złożą sobie przysięgę małżeńską w kaplicy gdzieś na lazurowym wybrzeżu w okolicach San Tropez, w malutkim miasteczku niemal bez nazwy, tylko z dwoma świadkami – Albusem Severusem i Luizą Aline. Oboje będą w poplamionych farbą strojach, tuż po całodziennym malowaniu turystów na rynku, ale będzie to chwila romantyczna. Ich rodzeństwo przybędzie w ostatniej chwili, a Luizie uda się zrobić jedyne dwa zdjęcia, które potem przez lata będą stać nad kominkiem w mieszkaniu młodych Potterów, znajdującym się nad ich galerią w artystycznej dzielnicy Londynu. Jedno z tych zdjęć cudem przetrwa upadek w płomienie, gdy ich syn, Acrux, będzie ćwiczyć swoje zdolności metamorfomagiczne w wieku trzech lat i przypadkiem je potrąci. Zarówno on, jak i jego dwa lata młodsza siostra Menkalinan będą nazwani po gwiazdach, ponieważ Aline bardzo spodoba się ten pomysł na nadawanie imion, zaczerpnięty z rodziny Blacków.
Christo i Sharon rozejdą się w pokoju, z niczyjej inicjatywy, choć może będzie to spowodowane tą sytuacją, gdy życie pani Sheridan będzie zagrożone. Ani Christo nie wiedział, jak postąpić z Sharon smutną, nie przebojową, inną niż zawsze, ani Sharon wówczas nie chciała biec do Christa, by być z nim w trudnej dla siebie sytuacji (a chciała być w sumie nie ze swoim chłopakiem, ale ze swoim przyjacielem, który zawsze był przy niej nie tylko w jej najlepszych momentach). Oboje stwierdzą, że nie dadzą rady żyć razem, bo zwyczajnie ich charaktery nie pasują, a cała początkowa fascynacja wygasła. Pozostaną jednak bliskimi przyjaciółmi i w przyszłości będą się śmiać z tego, że kiedyś byli razem, zwłaszcza na weekendowych śniadaniach w Willi Alexa, gdy będą już dorośli, będą mieć stałą pracę, a dookoła będą biegać i wrzeszczeć szkraby w różnym wieku.
Pewnego razu, w trakcie przygotowań do przedstawienia, Christo zapatrzy się trochę dłużej na Luizę, zdejmującą miarę z Maggie. Jego zauroczenie nią, trwające od kiedy ją pierwszy raz zobaczył, nagle urośnie do dużych rozmiarów, po tym, jak ta się szczerze i dźwięcznie zaśmieje z żartu Sharon, po tym, jak zobaczy ją naturalną, bez makijażu, po nieprzespanej nocy w trakcie której dziewczyna szyła kreacje do sztuki, gdy będzie zła na wszystkich jej znajomych, którzy zamiast wspierać ją, będą się śmiać z tego, że wygląda jak swoja gorsza bliźniaczka, gdy przestanie być tak spięta, jak wśród swoich znajomych, w trakcie oglądania prób ze strojami i gdy uśmiechnie się szczęśliwa z dobrze wykonanej przez siebie pracy. Od tamtej pory Christo będzie zawsze trochę bliżej niej, będzie stać obok i śmiać się razem z nią, będzie dostrzegać nie tylko jej piękno zewnętrzne, ale także to, jak cudowną dziewczyną jest w środku, czego nikt nigdy nie chciał dostrzec tak jak on, będzie też przy niej, będzie ją pocieszać, gdy jej najlepsza przyjaciółka zdradzi ją z jej chłopakiem. Będzie dla niej przyjacielem, kimś, kogo w rzeczywistości nigdy nie miała, kimś, kto choć przez wszystkie lata wzbraniał się od nauki tańca u Rai i Jordana, zacznie razem z nią chodzić do nich na lekcje, bo jej będzie zależeć. Nawet nie zauważy, gdy zbliży się do niej tak bardzo, że po wygranej w Kwartecie Różdżkowym razem z Jordanem, gdy dziewczyna do niego podbiegnie by złożyć najszczersze i najradośniejsze gratulacje, bez wahania ją pocałuje. A Luiza ten pocałunek odda.
I dosiądzie się do stolika przyjaciół, a przyjęta tam zostanie, jakby zawsze należała do grupy. Bo w sumie, do tamtego czasu już dawno będzie należeć, razem ze swoją siostrą.
Parę lat potem, po przepięknym, pełnym przepychu ślubie, który odbędzie się w Paryżu i na którym będą ich wszyscy znajomi i członkowie rodziny, gdzie druhnami Luizy będą Aline, Sharon, Margaret i Raja, a drużbami Christo Jordan, Alex, Will i James, gdzie Luiza zaprezentuje uszytą przez samą siebie suknię, która wypromuje jej nowo powstały sklep na świat, urodzi się im syn - albinos - o skórze i włosach koloru śniegu, Nikołaj Nikolov.
Co ze słodką parą, Alexem i Maggie?
Zerwą ze sobą po kłótni o jedną ze scen w przedstawieniu. Nawet nie będzie chodzić o nic bardzo konkretnego, oboje już będą bardzo zmęczeni przygotowaniami i ciągłym przymusem wyznawania sobie miłości na scenie na oczach innych. Będą ich denerwować odgrywane przez siebie wzajemnie postacie i trudno im będzie odróżnić je od charakteru tej drugiej osoby. Po tej kłótni i słowach Alexa „Dursley, przestań się zachowywać jak byś była w pierwszej klasie, do jasnej cholery!” Maggie przepłacze trzy dni i ani Sharon, ani Aline nie będą wiedzieć co zrobić, ale obie będą się starać jakoś ją pocieszyć, choć bez skutku. Najbardziej pocieszy ją Will, który powie, że Alex też jest w podobnym stanie. Margaret będzie jeszcze wtedy tak na niego zła, że ucieszy ją jego ból. Dziewczyna będzie zajadać smutek po rozstaniu, więc wróci do swojej wagi sprzed poprzednich wakacji, przez co przez jakiś czas będzie mega wkurzona, bo nie będzie się mieścić w większość swoich ubrań. Alex za to, który będąc w związku z Maggie nie miał na to tyle czasu, przez ten czas mocno przypakuje – ze złości będzie częściej biegać i ćwiczyć, by się na czymś wyżyć, więc będzie wyglądać jak książę z bajki który przyjechał na białym koniu rodem z filmu hollywoodzkiego. Dla nich obojga najtrudniejsze będzie odgrywanie scen w przedstawieniu, które się kończy Maggie całującą usta martwego Alexa. Przez jakiś czas próby będą odwołane, ale w końcu to Sharon się na nich wkurzy, że niszczą to, nad czym wszyscy pozostali tyle czasu pracowali i że to egoistyczne z ich strony. Po jakimś czasie cała ich złość wyparuje, lecz wciąż nie będą ze sobą rozmawiać. Do wakacji uda im się z powrotem odzyskać przyjacielskie stosunki, przy pomocy pozostałych. W wakacje, które Alex spędzi we Francji u ojca, pozna tam mugolkę, z którą przez jakiś czas będzie flirtować, ale gdy wreszcie przyjdzie moment pocałunku, chłopak nie da rady – powie nie. W jego myślach nadal będzie Margaret, a przez cały, krótko trwający pocałunek, będzie go porównywać do tych wielu, jakie przeżył z Maggie. Nie da rady być z inną dziewczyną.
Margaret również pojedzie do Francji, to był jej prezent z okazji świąt bożego narodzenia. Ale nie spotkają się z Alexem, co planowali zrobić przed zerwaniem. Oboje będą doskonale wiedzieć, że o ile wśród przyjaciół mogą się w miarę normalnie zachowywać, to samemu in to nie wyjdzie.
Mag przez ten czas, pod koniec roku szkolnego, będzie chwilę z Oliwerem, z którym jednak zerwie szybko, gdy ten powie jej, że lubi puszyste, ale ona mogłaby wrócić do tej figury Marlin Monroe, którą miała przez cały rok. Dziewczyna, zrywając, pomyśli, że Alexowi nigdy nie przeszkadzało to, jak wygląda.
Po powrocie do szkoły Alex i Maggie będą w takich samych stosunkach jak przed tym, jak byli w związku. Widywali się ciągle jako przyjaciele, Maggie nawet otrzymała możliwość wstępu do ICH pokoju życzeń. Nadal jednak będą patrzeć na siebie rumieniąc się czasami. Jak powiedziałam – łączyła ich taka sama relacja, jak przed tym, gdy byli w związku, a wtedy ich relacja była napięta pod względem romantycznym.
Gdy w walentynki wszyscy pozostali ich znajomi wyjdą z Hogwartu, Margaret i Alex wpadną na siebie w pokoju życzeń. Margaret wejdzie tam i zastanie Alexa grającego na zdezelowanym fortepianie. Zanim zdąży wyjść, ten ją zauważy i uśmiechnie się, jak kiedyś. Margaret zostanie, usiądzie fotelu i wyjmie książkę.
Nie przeczyta ani jednego zdania. Cały wieczór będą rozmawiać o błahych sprawach. Wreszcie Alex mimochodem zagra pierwsze nuty ich ulubionej piosenki Szarlatanów, jak zawsze gdy siedzi przy fortepianie, z kimś rozmawia i nie ma co zrobić z palcami. Margaret to usłyszy i zaśpiewa pierwszy wers, śpiewany zwykle niebiańskim głosem Victorie. Alex dołączy się z uśmiechem wraz z tekstem Teddy’ego.
Dziewczyna: Jakoś tak dziwnie przy tobie być, choć przyjemnie
Chłopak: Uwielbiam to ciepło bijące dziś od ciebie
D: Czuję, że Kupida strzały trafiły prosto we mnie
C: A każdy ma świadomość, że wampir krew się je
Razem: Kupidyn oddał już w tej sprawie głos
Całe życie Ci/Mi oddam/dasz, taki twój/mój los
D: całe życie chcę być w tobie, z tobą chcę być
C: Niestety, będziesz, nie będzie ci się to tylko śnić
D: twoje usta całują mą szyje, dreszcz po plecach wędruje
C: ach, jak ta ciepła krew przyjemnie dziś smakuje.
Razem: Kupidyn oddał już w tej sprawie głos
Całe życie Ci/Mi oddam/dasz, taki twój/mój los
D: Czarna jak noc ma krew spływa strużką na kark
C: Czy z ciebie się wydobywa ten przerażający wark
D: Trucizna pali ci gardło, taki smak miłości
C: Czuję się, jakbym przełykał ostre ości
Razem: Kupidyn oddał już w tej sprawie głos
Całe życie Ci/Mi oddam/dasz, taki twój/mój los
C: Jesteś potworem? i ja nim jestem, strzygo ukochana
D: wampirze, Miłość? Ta sprawa mało jest mi znana...
C: Wiem, i ja czuje w brzuchu mdłości, a w sercu dziwne męki
D: Upiorze, kochany, nie chciałbyś potrzymać chwilę mojej ręki?
Oboje śpiewać bardzo czysto nigdy nie umieli, więc piosenka w ich wykonaniu nijak się będzie mieć do oryginału, ale im obojgu sprawi dużą radość. W trakcie śpiewania Margaret podejdzie do Alexa i będzie patrzeć na jego ręce, gdy będzie grać dużo bardziej elegancką i mniej rockową wersję tej melodii. Wraz z ostatnią nutą Alex chwyci delikatnie dłoń Maggie. Dziewczyna spojrzy na niego lekko przestraszona.
- Chciałbym – powie Alex z lekko szelmowskim uśmiechem. – Mag... – doda dużo poważniej – tęsknię za tobą. Naprawdę. Nie wiem tego na pewno, ale... ale chyba nadal cię kocham.
Margaret spojrzy na niego ze smutkiem.
- A co jeśli znów nie wyjdzie? Moje spodnie mogą tego nie wytrzymać...
- To najwyżej nie wyjdzie. Wiem tylko, że nie chcę być kolejnego dnia w twoim otoczeniu, ale bez ciebie – odpowie Alex.
Jako osoba, która zna dalszą część historii, mogę wam powiedzieć, że na szczęście wyjdzie. Ich ślub nie odbędzie się we Francji, a w Wielkiej Brytanii, wesele zaś w przepięknie przystrojonym na tę okazję ogrodzie w Willi Alexa. Przygotowania będą trwać dobre parę miesięcy, a rodzice obojga państwa młodych bardzo się zaangażują i jednocześnie zdążą się bardzo znielubić, przede wszystkim pani Dursleyowa z matką Alexa, bo Dudley będzie raczej wykonywać polecenia obu pań bez wahania. Ojciec Alexa dostarczy wielu środków i dobrych w jego mniemaniu rad. Luiza uszyje dla Margaret nową suknię, do której wsadzi ukryty gorset, który będzie denerwować pannę młodą cały ślub, ale sprawi, że będzie wyglądać przepięknie. Margaret będzie mieć na sobie stare buty swojej mamy ze ślubu, pożyczony od Luizy, będącej już po ślubie, welon i niebieską sznurówkę w jednym z butów załatwioną przez Sharon. Na ślubie wrzucą państwa młodych do ciepłej wody (co wcale nie będzie pomysłem Jamesa, któremu bardzo spodobało się to na urodzinach Alexa).
Państwo Bulstrode będą mieć trudności z zajściem w ciążę. Margaret poroni raz, co złamie coś w nich obojgu. Okaże się jednak, że nie cała tamta ciąża będzie stracona. Jeden z bliźniaków, z których jeden nie dotrwa do drugiego miesiąca ciąży, urodzi się jako wcześniak, miesiąc przed planem. Od tamtej pory będzie oczkiem w głowie obojga rodziców, którzy będą go trochę rozpieszczać. Ale Caspian Dudley Dursley będzie niesamowitym dzieckiem, dzieckiem geniuszem. W wieku lat 14 dopracuje znalezioną u swojej babci, a mamy Alexa, kamerę i da początek nowej erze kina czarodziejów. Potem, gdy będzie 16-latkiem uda mu się zainstalować wifi w pokoju wspólnym Ravenclaw. Będzie geniuszem, pięknym geniuszem. Ilość szalejących za nim dziewczyn będzie większa niż w przypadku jego ojca, bo powiększy się również o kujonice i czarownice z całego świata - w magazynach młodzieżowych będzie się pojawiać trochę za często, jako ciacho-wynalazca. Cóż, ego Caspiana będzie trochę większe niż Alexa.
A Jordan i Raja? U nich nic się nie zmieni. Zawsze będą razem. Ich ślub będzie pierwszym ze ślubów wszystkich przyjaciół. Odbędzie się w wakacje tuż po zakończeniu szkoły, gdy Raja, jeszcze o tym nie wiedząc, będzie już w pierwszym miesiącu ciąży. Raja, mająca już wtedy ścięte na krótko włosy i małe góry wytatuowane na łopatce, będzie mieć pożyczoną od wściekłej, że nie dostała zamówienia na suknię ślubną, Luizy letnią, białą sukienkę, tego samego koloru trampki i wianek ze stokrotek zrobiony przez Victorię. Fragmentem, który wszyscy zapamiętają, będzie ich pierwszy taniec. 5-minutowe show zrobi wrażenie na wszystkich dookoła i otrzyma większe brawa niż niejeden występ w tańcu z gwiazdami. Ich córka, Clara, przyjdzie na świat tego samego dnia co pierwszy syn Victorie i Teddy’ego.
Victorie i Teddy... ślub mieli jeszcze w wakacje roku pierwszego Kwartetu Różdżkowego, w Norze. A raczej w pierwszym oddziale zagranicznym Hotelu Nora, w Los Angeles. Prasa będzie o tym długo pisać, tak jak o ich pierwszym synku, którego imię wywołało śmiech na całym świecie – Wingardium Leviosa Lupin. „To na cześć mojego ojca, matki i wujków, których nigdy nie znałem” powie w wywiadzie Teddy. „I ja i Victorie wiemy, że to odda im cześć bardziej, niż nazywanie go Remus”. Ich drugie dziecko, córka, w wieku Acruxa, Caspiana, Elisabeth i innych nazwana zostanie Abra Kadabra, a najmłodszy syn – Hokus Pokus. Po zakończeniu kariery muzycznej przejmą kolumnę muzyczną w proroku codziennym, a następnie, gdy telewizja czarodziejów zostanie spopularyzowana, będą mieć własny program talk show.
Sharon i Will. Ci to dopiero są geniuszami.
Gdy Sharon i Christo przestaną się ze sobą spotykać, pierwszym, które przejrzy na oczy w sprawie uczyć Willa i Sharon nie będzie żadne z dwojga zainteresowanych – będzie to Christo, który zostanie ich drugą największą swatką, zaraz po Amy. Ale niestety, niczyje starania nie odniosą zamierzonego skutku. Ani Sharon, ani Will nie będą chcieli ryzykować zniszczenia przyjaźni związkiem romantycznym, jak to się stało z Maggie i Alexem. Na nic nie pomogły wyjścia, podczas których wszyscy poza nimi byli „Baaardzo zajęci” i nie mogli z nimi spędzić czasu, więc ci musieli spędzać go sami, często we dwoje w kawiarniach, w których nawet kelnerzy nie mieli żadnych wątpliwości co do łączących ich uczuć. To ich dwójka będzie najciężej pracować nad przedstawieniem jako reżyserzy i poboczni bohaterowie, oni będą wiele razy zmieniać scenariusz, często po nocach leżąc obok siebie na łóżku. Nawet Magnus, gdy raz wejdzie na próbę i powie do Willa „Ta twoja dziewczyna to serio ma łeb na karku” nieźle się zdziwi gdy odpowiedzą mu jednogłośnie „Ale my nie jesteśmy razem”.
Wreszcie nadejdzie dzień przedstawienia, do którego przygotowania trwały pół roku. Brawa będą rozbrzmiewać echem po całej Sali. Wszyscy członkowie trupy teatralnej zaczną padać sobie w objęcia, bo przedstawienie odniesie naprawdę wielki sukces – na widowni pojawi się wiele znanych już wtedy twarzy, znanych aktorów, których Sharon i Will niemal siłą ściągnęli, ale którzy potem byli wniebowzięci. Po tym właśnie przedstawieniu Raja, grająca czarny charakter, dostanie ofertę pracy i wreszcie znajdzie swoje powołanie. Jordan będzie ją wspierać w całej drodze na szczyt jako członek Międzynarodowej Komisji Zaklęć. Wtedy właśnie Will, grający komicznego pomocnika antagonisty, ubrany cały na czarno z twarzą ucharakteryzowaną na trupią czachę, tuż po zasunięciu kurtyny uśmiechnie się tak szeroko, jak tylko on potrafi i podbiegnie do Sharon w euforii. Sharon będzie wyglądać nieco komicznie w dwóch kucykach i ogrodniczkach śmiesznej siostrzyczki głównej bohaterki, ale on spojrzy na nią i pomyśli, że jest piękna. I że bardzo ją kocha. I że ma dosyć tego wszystkiego. Podniesie ją i ze szczęścia, na oczach wszystkich dookoła, wpije się w jej usta. A ona obejmie go nogami, zanurzy obie dłonie w jego włosach i odda pocałunek. Gdy ich twarze się rozłączą, a na ustach Sharon będzie czarna farba, spojrzą się sobie wzajemnie w oczy – ona w jego czekoladowe, on w jej dwukolorowe, te, które zwróciły jego uwagę prawie sześć lat temu, gdy ona wpadła do jego przedziały z krótkimi jak szczecina włosami i stwierdziła, że od tamtego dnia są przyjaciółmi. Uśmiechną się, patrząc na swoją drugą połówkę. Oboje zapamiętają ten moment jako jeden z najszczęśliwszych w ich życiu.
Pieniądze powędrują z rąk do rąk pomiędzy niemal wszystkimi członkami z załogi przedstawienia i każdy zacznie bić brawo, biorąc przykład ze stojącej przed sceną publiczności. Przewodniczyć temu będą Christo, Margaret, Alex i James. Podniesienie ich do góry będzie pierwszą rzeczą jaką Maggie i Alex zrobią z własnej inicjatywy razem, od kiedy zerwali.
Wszyscy będą się spodziewać, że ich relacja nagle bardzo się zmieni, od kiedy wreszcie zrozumieją, że są dla siebie stworzeni, ale Will i Sharon zaskoczą ich. Następnego dnia przy śniadaniu będą udawać, że nic się nie wydarzyło. Gdy wreszcie James poruszy temat pocałunku dnia poprzedniego, zaczną się wymigiwać i mówić, że to była tylko chwila słabości. Wszyscy spojrzą na nich z niedowierzaniem, bo jak to, oni nadal się będą bawić w kotka i myszkę do jasnej cholery? Gdy Sharon i Will osiągną to, co zamierzali osiągnąć, czyli ujrzenie min ich wszystkich, wybuchną śmiechem i ponownie pocałują, mniej namiętnie tym razem. Po tym ich „śmiesznym” żarcie, Christo trzepnie ich oboje podręcznikiem w głowy mamrocząc jakimi są idiotami.
Związek ich nie będzie nigdy super romantyczny. Oboje stwierdzą, że przyjaźń nadal jest podstawą tego, co ich łączy. Od tego dnia jednak będzie ich można zobaczyć trzymających się za ręce, przytulonych i śpiących pod drzewem i całujących się w jakiejś kawiarni, której kelnerzy też odetchną z ulgą.
Będą się kłócić, ale rzadko, bo Will ze swoją pokojową naturą zawsze da radę udobruchać rudowłosą. Będzie tym, co zawsze będzie umieć złagodzić jej mocny temperament. Ich związek będzie zawsze szczęśliwy i ciepły.
Ich ślub i wesele będzie w restauracji mamy Willa, a poprowadzona będzie przez dziadka Jamesa. Uroczystość będzie raczej kameralna – tylko najbliżsi przyjaciele i rodzina. Czyli... w sumie mało kameralna, dzięki Willowi, więc zaprzyjaźnieni magowie będą musieli powiększyć nieco pomieszczenie. Ich ślub, w przeciwieństwie do ślubów pozostałych, odbędzie się w zimie, w śniegu, z którym zlewać się będzie prosta suknia Sharon, wykonana przez Luizę pod jej bardzo czujnym okiem – żadnych zdobień i biżuterii, tylko odkryte ramiona i długie rękawy do ziemi, stylizowana na tradycyjne szaty czarodziejskie.
Will, tak jak Ewea, ukończy uniwersytet w Łysej Górze z wyróżnieniem i dostanie się na praktyki u ojca Alexa. Po parunastu latach będzie jednym z najlepszych magomedyków na świecie, a dodatkowo najlepszym kucharzem wśród przyjaciół. Sharon napisze Owutemy z najwyższym wynikiem i zda test na Aurora za pierwszym podejściem, co w sumie nikogo nie zdziwi. Bardzo szybko awansuje i po wielu latach zostanie Głównym Aurorem, gdy Harry Potter przejdzie na emeryturę do Międzynarodowej Rady Magobezpieczeństwa. Często będzie zasięgać jego rady. Będzie pracować w częstym porozumieniu z MI6, które dawno już odkryło istnienie magii, więc tak czy inaczej, choć jej historia potoczyła się trochę inaczej niż jej mama planowała, będzie poniekąd tajnym agentem.
Razem z Willem będą mieć syna Salvatore’a, wyglądającego jak mały mix ich obydwu. Chłopiec będzie mieć kasztanowe loki, piegi na całym ciele, heterochronię i wysoki wzrost. Po przyjściu do Hogwartu odkryje u siebie talent do transmutacji i zostanie animagiem pod czujnym okiem McGonagall. Jako mała sowa będzie towarzyszyć swojej siostrze w podobnym wieku, Farai, mającej fisia na punkcie latania na miotle. W przyszłości będą ją nazywać Czarnym Piorunem – od jej skóry koloru niemal vantablack, wybijającego się zwykle na tle nieba.
Ale zaraz, będą mieć czarną córkę? Jako to?
Sharon Sheridan, świetna aurorka, będzie w Afryce na misji mającej na celu zlikwidowanie ogromnego Nundu, które sprowadzi zagładę na wiele wiosek. Cały problem polega na tym, że gazy wydzielane przez Nundu są silnie toksyczne i wtedy jeszcze nie znaleziono zaklęcia (stało się to później za sprawą Jordana), które by było w stanie zniwelować jego skutki. A zwykłe maski gazowe zwyczajnie nie działają. Aby zabić zwierzę należy zastawić na niego pułapkę. Dopiero po jego śmierci można do niego podejść, a trzeba to zrobić szybko, bo jest wielu handlarzy gruczołami Nundu – a jest to broń masowego rażenia. Po takiej akcji Sharon, będzie ekipie sprawdzającej, czy zwierzę nie pozostawiło żadnych młodych, które trzeba by zlikwidować. Normalnie byłaby w grupie zastawiającej pułapkę, ale będzie dopiero po porodzie, więc wyślą ją na misję z minimum niebezpieczeństwa. Młode nie są tak niebezpieczne jak dorosłe osobniki pod względem toksycznym, są jednak agresywne, krwiożercze i wielkości dorosłej samicy lwa, na szczęście jednak rzadko się pojawiają.
Gdy Sharon będzie przechodzić przez jedną, zniszczoną do szczętu wioskę usłyszy płacz małego dziecka. Jej nowo powstały instynkt macierzyński będzie silniejszy niż ostrożność i natychmiast pobiegnie za głosem. W krzakach pomiędzy domami znajdzie czarne jak smoła dziecko owinięte w kolorowe szmatki i krzyczące w niebogłosy.
W momencie kiedy już będzie chciała nakarmić niemowlę, usłyszy za sobą warczenie.
Tuż za nią będzie stało, w pozycji gotowej do ataku, młode Nundu.
Nie wiadomo co by się stało, gdyby nie błyskawiczna reakcja Sharon. Normalnie pewnie zabiłaby młode bez wahania, ale nie miała czasu. Skóra Nundu odbija większość zaklęć, a ona nie będzie mogła ryzykować życia dziecka. Zamiast wdawać się w walkę krzyknie na swoich partnerów i błyskawicznie teleportuje się, nim zwierzę na nią skoczy.
Pojawi się w szpitalu, w którym będzie pracował Will, tuż przed jego twarzą. Wciśnie mu niemowlę do rąk mamrocząc coś o karmieniu i wróci na misję, z której zaraz po zabiciu potwora powróci do Willa.
Owszem, Will będzie oburzony jej lekkomyślnością i tym, że mogła go zostawić jako wdowca z dwojgiem dzieci, ale oboje zgodnie stwierdzą, że adoptują małą, czarną jak węgiel dziewczynkę. Sharon i tak będzie kończyć właśnie karmić piersią małego Salvatore, więc będzie mogła też karmić co jakiś czas Farai, która wydawała się być w jego wieku.
Oboje dzieci wychowają na takich samych warunkach. Gdy Salvatore będzie iść kiedyś z Farai przez miasto i ktoś krzyknie „Ty, chudy, skąd wytrzasnąłeś taką sex-niewolnicę?” to będzie jeden z jedynych razów, kiedy to Farai będzie musiała powstrzymywać Salva in nie zrobienia komuś krzywdy. Ich mama będzie mieć potem trochę pracy z tłumaczeniem swoich dzieci Departamentowi zajmującemu się czyszczeniem pamięci mugoli, ale po powrocie do domu będzie dumna ze swoich dzieci. Mimo wszystko będzie tych dwoje łączyć typowa nienawiść występująca u klasycznych przypadków rodzeństwa.
Amy Rogerson, malutka przyjaciółka Willa będzie z zamiłowania swatką całe swoje życie, nawet gdy jej wnuki przyjdą kiedyś z przyjaciółmi do domu. Przez krótki czas będzie z zapatrzonym w nią jej najlepszym przyjacielem Cameronem, jednak zrozumie, że nie są sobie pisani. Cameron do końca życia będzie się w niej po kryjomu podkochiwał, dlatego jedyne jego małżeństwo zakończy się rozwodem. Amy pozna na swoim Kwartecie Różdżkowym chłopaka imieniem Jonathan, który wpisze się we wszystkie jej wymagania dotyczące jej drugiej połówki. Będzie mieć lekko ciemną skórę, granatowe oczy i okulary, więc Amy przez pół roku będzie go podziwiać z daleka w pustej bibliotece, aż wreszcie jej najlepsza przyjaciółka, wkurzona, że najlepsza swatka jaką zna, nie umie nawet zagadać do chłopaka, który jej się podoba, umówi ich na randkę. Całą noc przegadają o książkach – wymarzony chłopak bowiem naprawdę będzie wymarzony. Razem przejmą księgarnię Esy i Floresy na Pokątnej, a gdy Amy będzie już stara i jej wnuki skończą już Hogwart, zostanie bibliotekarką.
Brat Willa, Patrick, niedługo po świętach pozna rok młodszą dziewczynę o tęczowych włosach i czarnych ubraniach. To ona, tak kochająca życie jak nikt inny prawie pokaże mu piękno świata. Razem, czasami z przyjaciółmi, czasem tylko we dwoje przejadą całą Europę wzdłuż i wszerz – odwiedzą Norweskie fiordy, wyspy Grecji, słoneczną Hiszpanię i Kreml. Starsza siostra Amy z wcześniejszego małżeństwa ich ojca będzie dla brata Willa najlepszym lekarstwem na depresję. Od kiedy ją pozna jego życie zmieni się i on też się zmieni. Żadne z nich, nauczone doświadczeniem rodziców i rodzeństwa nie zdziwi się, gdy ich syn, Aaron, dostanie się do Hogwartu. Trafi do Hufflepuffu i będzie najbardziej emo członkiem tego domu w historii, jak również doskonałym taktykiem Quiddicha, któremu jednak trudno będzie wygrać Puchar, ze względu na Starszą o rok Farai, tworzącą z drużyny Gryffindoru reprezentację na mistrzostwa świata.
A inni? Ci poboczni, których los, szczególnie dla nich samych, nie jest mniej ważny? Ewea razem z Rudym odnajdą wspólny język, kiedy Stephan i Mia pójdą na pierwszą nieśmiałą randkę. Ewea skończy studia w Łysej Górze z wyróżnieniem, tak jak Will i od razu dostanie pracę w Świętym Mungu, a Stephan napisze dużo książek historycznych dla młodzieży, która dzięki niemu odkryje, że ten przedmiot wcale nie jest taki nudny jak się wydaje. Szybko zaproponują mu posadę nauczyciela historii w Magictime. Ich córeczka, Asklepiose (jej imię postało z połączenia dwóch zamiłowań rodziców – historii i medycyny), będzie niemową, która jednak będzie potrafić czytać w myślach jak z otwartej księgi.
 Stephan i Mia zamieszkają razem na ulicy pokątnej, a Mia wykorzysta swoje zdolności na jarmarkach mugolskich, gdzie dzieci będą ją nazywać czarownicą, na co ona będzie się tylko tajemniczo uśmiechać. Gdy potem jedno z tych dzieci trafi na Pokątną w wieku lat jedenastu, nawet się bardzo nie zdziwi, że miało rację. Kobiety zawsze będą mieć skądś źródło pieniędzy, głównie dzięki Mii, choć Stephan dostanie dobrą pracę w Norze. Nigdy nie adoptują dziecka, a u schyłku życia objadą cały świat, gdzie będą straszyć małe dzieci a następnie wyczarowywać im zabawki.
Emily nadal będzie dbać o swój wygląd, jednak przeświadczona, że jej metabolizm zawsze będzie taki sam, jak gdy miała 12 lat, trochę się zapuści. Po zakończeniu szkoły nie będzie już tą samą Emily co wcześniej – choć nadal będzie się wciskać w za małe ubrania, pewna, że wygląda tak dobrze ja kiedyś, którą to pewność będą utrzymywać w niej rodzice. Jako pracowniczka Ministerstwa Magii nadal będzie piękną kobietą, choć jej komentarze dotyczące figury pracującej z nią Maggie  przestaną mieć taką samą moc, jako, że jej waga będzie już wtedy większa niż blondynki. Ta waga sprawi, że Evan, wcześniej gotowy ją poślubić, zdradzi ją z Melanie a następnie weźmie z nią ślub. Evan będzie pierwszym z przynajmniej dziesięciu mężów Melanie, która sposób na życie znajdzie przez bogacenie się na rozwodach, nie ważne czy czarodziejskich czy mugolskich. Skończy bogata i samotna gdy w wieku lat 60 przedawkuje narkotyki na jachcie swojego jedenastego męża. Xavier i Emily zostaną wiecznie kłócącym się małżeństwem, jednak w jakimś stopniu kochającym się. Będą mieć syna, Xawiera Juniora, którego poślą do Beauxbatons.
Karen skończy w wesołym związku z Bulwą, będą mieć czworo dzieci, a najstarsze z nich będzie w wieku Hokusa i nazywać się będzie Carl.
 Mary będzie z Benem i razem przeprowadzą się do Afryki, jako magiczni ambasadorzy Wielkiej Brytanii. Ich córki pójdą do Ugadou.
Michael i Victoria przestaną być ze sobą na okres dwóch lat, a potem wrócą do siebie – on jako pracownik Zonka, ona Aurorka zajmująca się najczęściej infiltracją. Najlepszy przyjaciel Michaela, Thomas i Sophie, dziewczyna, której nie lubił przez prawie całą szkołę, nigdy nie zostaną małżeństwem, ale mieszkać będą razem przez całe życie, aż pewnego razu, gdy ich córka będzie miała już siedemdziesiąt lat znikną gdzieś. Podobno właśnie wtedy na wybrzeżach Alaski zamieszka stara para.
A Agatha i John? Cóż, ta para będzie przebojowa przez kilka lat. John i Julian założą duet muzyczny, „Jinx”, który, ponieważ świat czarodziejów jest mniejszy niż mugoli, oczywiście odniesie sukces (między innymi dzięki skomponowaniu muzyki do szkolnego przedstawienia). To John będzie zawsze tym popularniejszym, bo bardziej wygadanym z dwójki muzyków. Jego rozejście z Agathą będzie kwestią czasu. Po jakimś czasie dziewczyna zwiąże się z Julianem, który nieśmiało wyzna jej miłość od czasów szkolnych. Wytłumaczy, że mimo to nigdy nie chciał jej zdobyć kosztem przyjaciela, bo to by było zwyczajnie nie honorowe. Będą w spokojnym związku, a Agatha po latach starań dostanie pracę jako dziennikarz w Proroku Codziennym. Adoptują razem 4-letnią czarownicę, która zostanie potem młodą gwiazdę czarodziejskiego kina, gdy to rozwinie się już dzięki wynalazkowi Caspiana.
Greta zostanie Minister Magii. Jej wizyty w gabinecie Mugolskiego premiera po jakimś czasie odbywać się będą nie tylko w nagłych przypadkach. Razem będą dyskutować o współpracy mugoli i czarodziejów. A potem... cóż, Greta jako żona premiera urodzi im syna, który jednak nie będzie czarodziejem. Mimo to przyjaźnić się będzie z dziećmi pozostałych.
A Magnus i profesor Brown będą małżeństwem nauczycieli, bezdzietnym, bo dzieci będą mieć nadmiar w pracy. Zresztą wszyscy uczniowie z następnych pokoleń, zwłaszcza ci z sierocińców, będą ich traktować jak rodziców. Magnus będzie bliskim przyjacielem Teddy’ego, ale ze wszystkimi swoimi uczniami będzie utrzymywać miłe stosunki – zapraszany będzie na najważniejsze przyjęcia. Sharon, nawet jako świetna aurorka będzie przychodzić do niego po rady. Dzieci głównych bohaterów i ich wnuki będą również go wspominać jako najlepszego nauczyciela. Gdy Flitwick przejdzie na emeryturę, profesor Brown zostanie dyrektorem szkoły, a on wicedyrektorem.
Grzegorz dożyje bardzo podeszłego wężowego wieku i będzie ulubionym zwierzakiem dzieci Aline i Jamesa. Gdy umrze, wszyscy ich znajomi będą przez tydzień w żałobie. Mogę wam jednak powiedzieć, że pójdzie do wężowego nieba szczęśliwy z brzuchem pełnym szczurów i wężowym sercem pełnym miłości.
Scorpius i Albus wrócą do siebie po pół roku, tak jak to przewidziała Sharon, aczkolwiek będą ze sobą zrywać jeszcze dużo razy. Ostatecznie jednak skończą jako para.
Młodsza siostra Alexa będzie w 100% love-hate relationship z młodszym bratem Scorpiusa i po wielu latach nienawiści zostaną małżeństwem.
Rodzice Luizy i Aline rozwiodą się – matka dziewczyn zrozumie, że bijący mąż to nie jest dobry mąż.
Ingrid zostanie gwiazdą serialu na Netflixie gdy skończy lat 19, będzie kochana i uwielbiana na całym świecie. Będzie mieć sporo romansów z innymi aktorami, ale w końcu starość spędzi ze swoim przyjacielem z czasów sprzed sławy.
Lily Luna będzie świetną matką trójki dzieci, która zajmie się dziećmi też zawodowo – będzie prowadzić magiczne przedszkole.
Jackie Pass i Robin Hood adoptują córkę, która okaże się być czarownicą. Przy przygotowaniach do wyjazdu do Hogwartu bardzo pomogą im Maggie i Will, z którymi utrzymają kontakt nawet w trakcie szkoły, mimo faktu, że Jackie i Robin są mugolami.
Wydaje mi się, że opisałam wam wszystko, co chcieliście jeszcze wiedzieć. Jeżeli macie jakiekolwiek pytania o cokolwiek, odpowiem na nie z radością! Nie mam przed wami już żadnych sekretów.
A trzy napisane już przeze mnie rozdziały dotyczące dzieci opisanych w powyższym tekście zostaną opublikowane w naprawdę bliskiej przyszłości ;). Bliższej niż ten okres jaki miał być bliską przyszłością rok temu.

1 komentarz:

  1. Wowowowow!!!
    Czuję się spełniona.
    Dziękuję bardzo za tak treściwe podsumowanie całej historii, nie mogę się doczekać opowiadań o młodym pokoleniu.
    Wspaniale wszystko rozwiązałaś, super wyszedł wątek Sharon & Will, jak i Aline & James.
    Trochę dużo dzieci.
    Naprawdę, niesamowicie się cieszę że wróciłaś.
    Pozdrawiam
    Hilda

    OdpowiedzUsuń

JEDEN KOMENTARZ = JEDEN SZCZUR DLA GRZEGORZA
nie bądź obojętny na jego los