No
więc... co dalej?
...spytalibyście
się pewnie, gdyby nie to, że wszyscy już dawno zapomnieliście o tym blogu i
myśleliście, że ja też tak postąpiłam.
O
dziwo myślałam o nim dużo częściej niż świadczy o tym częstotliwość dodawania moich
postów.
Na
napisanie dalszej części historii nie mam czasu ani ochoty, niestety, chociaż
wymyślone przeze mnie postaci będą już zawsze żyć w mojej głowie, w spisanych
rozdziałach i mam nadzieję w waszych sercach. I pewnie w moich innych
opowiadaniach i powieściach, bo nie mam zwyczaju porzucania moich ulubieńców, a
oni do takich z pewnością należą. Jestem pewna, że w przynajmniej jednym z
napisanych przeze mnie rpgów odegrają jedne z ważniejszych ról jako empece.
Ale
wiem, że nie czytacie tego posta dla mnie, tylko dla tych postaci. Więc co się
dalej wydarzyło?
Sharon
otrzyma wiadomość, że stan jej matki się ustabilizuje. Minie parę tygodni nim
wróci do zdrowia, a Sharon będzie ją odwiedzać w szpitalu. Powie wszystkim przyjaciołom
to, co powiedziała Maggie, dodając parę szczegółów. Wszyscy jednogłośnie stwierdzą, że to jeszcze
lepiej niż gdyby sama nauczyła się tego wszystkiego. Mama Sharon od postrzelenia
nie będzie już brać udziału w misjach terenowych, zostanie odesłana do
pilnowania rodziny królewskiej. Księżniczka Charlotte, będąca w podobnym wieku
co Sharon, bardzo ją polubi i szybko mianuje jednym z jej bardziej zaufanych ochroniarzy.
Gdy na świat przyjdzie jej pierwsza córka, Elisabeth II, i gdy w wieku lat 11
otrzyma dziwaczny list z jakiejś dziwnej szkoły mającej w nazwie pryszczatą świnię,
to właśnie matka Sharon będzie tą, co udzieli najwięcej pomocy. I Sharon, która,
jako mająca najwięcej kontaktów z rodziną królewską, zostanie wysłana, by
wytłumaczyć wszystko Charlotte i jej mężowi.
James
coraz częściej będzie przychodzić do pokoju Sharon i Maggie nie dla nich dwóch,
a dla Aline. Ich przyjaźń będzie się wolno rozwijać. Najpierw dziewczyna
pozwoli mu siadać na jej łóżku i słuchać z nią muzyki, która wreszcie popłynie
przez jej słuchawki, potem zaczną ćwiczyć rysowanie portretów z rzeczywistości siedząc
na przeciwko siebie. Aline będzie się nabijać z Jamesa, co jakiś czas
zmieniając swój wygląd tak, by jemu zawsze się coś w rysunku nie zgadzało. Im
bliżej James pozna Aline, tym bardziej będzie zapominać o Luizie. Trochę trudno
będzie mu z ciemnowłosą przebywać jako z koleżanką, będzie chcieć czegoś
więcej. Dziewczyna też, ale nie będzie chciała go dopuścić bliżej, bo będzie
się bać, że on się nią znudzi. Na koniec roku szkolnego będą już bliskimi
przyjaciółmi, a Aline będzie siadywać z nimi przy stoliku i śmiać się – dołączy
do Wielkiej Czwórki, która Wielką Czwórką już dawno być przestała. W końcu, by
wszyscy byli zadowoleni, połączą dwa stoliki i będą siedzieć jeszcze z Rają,
Jordanem i Christem, i w sumie każdy zawsze będzie się mógł do nich dosiąść.
Aline
i James zachowają listowny kontakt przez wakacje. Na początku września urwie
się na chwilę przez Aline, która będzie mieć nawrót depresji po powrocie do Beauxbatons.
Wtedy James też będzie załamany i będzie do niej pisać niemal codzienne,
próbując dostać odpowiedź, która nie nadejdzie. Skończy się to tak, że Sharon
napisze do Luizy by tamta ogarnęła łaskawie Aline, bo James jej się tu zabije
zaraz.
Jak
będą wyglądać relacje Aline i Luizy? Polepszą się znacznie przez przedstawienie
organizowane przez BF. Jedna zajmie się dekoracjami, druga strojami i w
międzyczasie znowu nawiążą przyjacielskie relacje. A raczej pewna sytuacja pomoże
im te relacje nawiązać.
Pewnego
wieczora Luiza wejdzie zapłakana do pokoju dziewczyn. Aline zrozumie z wyszlochanych
słów, że przyłapała Melanie i Xawiera w wcale niedwuznacznej pozycji w schowku
na miotły. Wtedy wszyscy się zjednoczą przeciwko Melanie – James od razu
spróbuje wyjść i ich znaleźć, bez żadnego planu, Alex złapie go i powie, że
trzeba jednak wymyślić plan, Sharon ten plan zacznie wymyślać, a Will w tym
czasie przyniesie Luizie chusteczki i gorącą czekoladę.
Gdy
wrócą do Beauxbatons, Luiza będzie chciała się kontaktować dalej z Aline, ale
ta wybierze samotność, bo mimo wszystko Luiza nadal będzie woleć inne
towarzystwo niż jej siostra. W końcu jednak, gdy Luiza przyjdzie zamienić z nią
słowo o Jamesie i tym, że znów się zamyka na życzliwych jej ludzi, wreszcie
szczerze porozmawiają o wszystkim, co je gryzie, czego sobie zazdroszczą i
dopiero wtedy zostaną naprawdę przyjaciółkami.
Aline,
zachęcona szczerą rozmową z Luizą, napisze do Jamesa długi list, mówiący o tym,
co się u niej działo, odpowiadający na wszystkie jego listy i mówiący o tym, co
ona czuje, że naprawdę go lubi, ale że może czuć do niego coś więcej, ale
jednocześnie boi się tego czegoś więcej.
Długo
nie dostanie na swój list odpowiedzi. Zaczęnie się bać jeszcze bardziej, że
powiedziała za dużo, że teraz to on przestanie z nią rozmawiać.
Aż
pewnego dnia, gdy będzie siedzieć w swoim dormitorium w Beauxbatons, drzwi do
pokoju otworzą się i cicho wejdzie przez nie James.
Chociaż
raz opłacało mu się być synem Chłopca, Który Przeżył i który uruchomił
wszystkie swoje kontakty, by James mógł na parę godzin przyjechać do
Beauxbatons. James nie będzie wiedzieć co powiedzieć. Wejdzie do pokoju,
zamknie drzwi.
-
James? – powie Aline, pierwsza przerywając ciszę
-
Hej. Chciałem cię zobaczyć – odpowie James i podejdzie do jej łóżka. Nie
krzyknie. Nie wyszczerzy się. Nie będzie chciał zepsuć chwili. Nie będzie
Jamesem swoich przyjaciół. Będzie Jamesem Aline.
Tego
wieczoru Aline przeżyje swój pierwszy pocałunek. Nic więcej. Nie będzie to
pocałunek rodem z filmów – raczej taki dziwny, nieumiejętny pocałunek
początkujących.
Następnego
dnia w pokoju życzeń wszyscy będą się pytać Jamesa, gdzie był wieczorem. Tylko
Sharon jak zwykle uśmiechnie się tajemniczo, znając odpowiedź na to pytanie.
James
i Aline złożą sobie przysięgę małżeńską w kaplicy gdzieś na lazurowym wybrzeżu w
okolicach San Tropez, w malutkim miasteczku niemal bez nazwy, tylko z dwoma
świadkami – Albusem Severusem i Luizą Aline. Oboje będą w poplamionych farbą
strojach, tuż po całodziennym malowaniu turystów na rynku, ale będzie to chwila
romantyczna. Ich rodzeństwo przybędzie w ostatniej chwili, a Luizie uda się
zrobić jedyne dwa zdjęcia, które potem przez lata będą stać nad kominkiem w
mieszkaniu młodych Potterów, znajdującym się nad ich galerią w artystycznej
dzielnicy Londynu. Jedno z tych zdjęć cudem przetrwa upadek w płomienie, gdy
ich syn, Acrux, będzie ćwiczyć swoje zdolności metamorfomagiczne w wieku trzech
lat i przypadkiem je potrąci. Zarówno on, jak i jego dwa lata młodsza siostra
Menkalinan będą nazwani po gwiazdach, ponieważ Aline bardzo spodoba się ten
pomysł na nadawanie imion, zaczerpnięty z rodziny Blacków.
Christo
i Sharon rozejdą się w pokoju, z niczyjej inicjatywy, choć może będzie to
spowodowane tą sytuacją, gdy życie pani Sheridan będzie zagrożone. Ani Christo
nie wiedział, jak postąpić z Sharon smutną, nie przebojową, inną niż zawsze,
ani Sharon wówczas nie chciała biec do Christa, by być z nim w trudnej dla
siebie sytuacji (a chciała być w sumie nie ze swoim chłopakiem, ale ze swoim
przyjacielem, który zawsze był przy niej nie tylko w jej najlepszych momentach).
Oboje stwierdzą, że nie dadzą rady żyć razem, bo zwyczajnie ich charaktery nie
pasują, a cała początkowa fascynacja wygasła. Pozostaną jednak bliskimi
przyjaciółmi i w przyszłości będą się śmiać z tego, że kiedyś byli razem,
zwłaszcza na weekendowych śniadaniach w Willi Alexa, gdy będą już dorośli, będą
mieć stałą pracę, a dookoła będą biegać i wrzeszczeć szkraby w różnym wieku.
Pewnego
razu, w trakcie przygotowań do przedstawienia, Christo zapatrzy się trochę
dłużej na Luizę, zdejmującą miarę z Maggie. Jego zauroczenie nią, trwające od
kiedy ją pierwszy raz zobaczył, nagle urośnie do dużych rozmiarów, po tym, jak
ta się szczerze i dźwięcznie zaśmieje z żartu Sharon, po tym, jak zobaczy ją
naturalną, bez makijażu, po nieprzespanej nocy w trakcie której dziewczyna szyła
kreacje do sztuki, gdy będzie zła na wszystkich jej znajomych, którzy zamiast
wspierać ją, będą się śmiać z tego, że wygląda jak swoja gorsza bliźniaczka,
gdy przestanie być tak spięta, jak wśród swoich znajomych, w trakcie oglądania
prób ze strojami i gdy uśmiechnie się szczęśliwa z dobrze wykonanej przez
siebie pracy. Od tamtej pory Christo będzie zawsze trochę bliżej niej, będzie
stać obok i śmiać się razem z nią, będzie dostrzegać nie tylko jej piękno
zewnętrzne, ale także to, jak cudowną dziewczyną jest w środku, czego nikt
nigdy nie chciał dostrzec tak jak on, będzie też przy niej, będzie ją pocieszać,
gdy jej najlepsza przyjaciółka zdradzi ją z jej chłopakiem. Będzie dla niej
przyjacielem, kimś, kogo w rzeczywistości nigdy nie miała, kimś, kto choć przez
wszystkie lata wzbraniał się od nauki tańca u Rai i Jordana, zacznie razem z
nią chodzić do nich na lekcje, bo jej będzie zależeć. Nawet nie zauważy, gdy
zbliży się do niej tak bardzo, że po wygranej w Kwartecie Różdżkowym razem z
Jordanem, gdy dziewczyna do niego podbiegnie by złożyć najszczersze i
najradośniejsze gratulacje, bez wahania ją pocałuje. A Luiza ten pocałunek
odda.
I
dosiądzie się do stolika przyjaciół, a przyjęta tam zostanie, jakby zawsze
należała do grupy. Bo w sumie, do tamtego czasu już dawno będzie należeć, razem
ze swoją siostrą.
Parę
lat potem, po przepięknym, pełnym przepychu ślubie, który odbędzie się w Paryżu
i na którym będą ich wszyscy znajomi i członkowie rodziny, gdzie druhnami Luizy
będą Aline, Sharon, Margaret i Raja, a drużbami Christo Jordan, Alex, Will i
James, gdzie Luiza zaprezentuje uszytą przez samą siebie suknię, która
wypromuje jej nowo powstały sklep na świat, urodzi się im syn - albinos - o
skórze i włosach koloru śniegu, Nikołaj Nikolov.
Co
ze słodką parą, Alexem i Maggie?
Zerwą
ze sobą po kłótni o jedną ze scen w przedstawieniu. Nawet nie będzie chodzić o
nic bardzo konkretnego, oboje już będą bardzo zmęczeni przygotowaniami i ciągłym
przymusem wyznawania sobie miłości na scenie na oczach innych. Będą ich
denerwować odgrywane przez siebie wzajemnie postacie i trudno im będzie odróżnić
je od charakteru tej drugiej osoby. Po tej kłótni i słowach Alexa „Dursley, przestań
się zachowywać jak byś była w pierwszej klasie, do jasnej cholery!” Maggie
przepłacze trzy dni i ani Sharon, ani Aline nie będą wiedzieć co zrobić, ale
obie będą się starać jakoś ją pocieszyć, choć bez skutku. Najbardziej pocieszy
ją Will, który powie, że Alex też jest w podobnym stanie. Margaret będzie
jeszcze wtedy tak na niego zła, że ucieszy ją jego ból. Dziewczyna będzie zajadać smutek po rozstaniu, więc wróci do swojej
wagi sprzed poprzednich wakacji, przez co przez jakiś czas będzie mega
wkurzona, bo nie będzie się mieścić w większość swoich ubrań. Alex za to, który
będąc w związku z Maggie nie miał na to tyle czasu, przez ten czas mocno
przypakuje – ze złości będzie częściej biegać i ćwiczyć, by się na czymś wyżyć,
więc będzie wyglądać jak książę z bajki który przyjechał na białym koniu rodem
z filmu hollywoodzkiego. Dla nich obojga najtrudniejsze będzie odgrywanie scen w
przedstawieniu, które się kończy Maggie całującą usta martwego Alexa. Przez
jakiś czas próby będą odwołane, ale w końcu to Sharon się na nich wkurzy, że
niszczą to, nad czym wszyscy pozostali tyle czasu pracowali i że to egoistyczne
z ich strony. Po jakimś czasie cała ich złość wyparuje, lecz wciąż nie będą ze
sobą rozmawiać. Do wakacji uda im się z powrotem odzyskać przyjacielskie
stosunki, przy pomocy pozostałych. W wakacje, które Alex spędzi we Francji u
ojca, pozna tam mugolkę, z którą przez jakiś czas będzie flirtować, ale gdy
wreszcie przyjdzie moment pocałunku, chłopak nie da rady – powie nie. W jego
myślach nadal będzie Margaret, a przez cały, krótko trwający pocałunek, będzie
go porównywać do tych wielu, jakie przeżył z Maggie. Nie da rady być z inną
dziewczyną.
Margaret
również pojedzie do Francji, to był jej prezent z okazji świąt bożego
narodzenia. Ale nie spotkają się z Alexem, co planowali zrobić przed zerwaniem.
Oboje będą doskonale wiedzieć, że o ile wśród przyjaciół mogą się w miarę
normalnie zachowywać, to samemu in to nie wyjdzie.
Mag
przez ten czas, pod koniec roku szkolnego, będzie chwilę z Oliwerem, z którym
jednak zerwie szybko, gdy ten powie jej, że lubi puszyste, ale ona mogłaby wrócić
do tej figury Marlin Monroe, którą miała przez cały rok. Dziewczyna, zrywając,
pomyśli, że Alexowi nigdy nie przeszkadzało to, jak wygląda.
Po
powrocie do szkoły Alex i Maggie będą w takich samych stosunkach jak przed tym,
jak byli w związku. Widywali się ciągle jako przyjaciele, Maggie nawet otrzymała
możliwość wstępu do ICH pokoju życzeń. Nadal jednak będą patrzeć na siebie rumieniąc
się czasami. Jak powiedziałam – łączyła ich taka sama relacja, jak przed tym,
gdy byli w związku, a wtedy ich relacja była napięta pod względem romantycznym.
Gdy
w walentynki wszyscy pozostali ich znajomi wyjdą z Hogwartu, Margaret i Alex
wpadną na siebie w pokoju życzeń. Margaret wejdzie tam i zastanie Alexa
grającego na zdezelowanym fortepianie. Zanim zdąży wyjść, ten ją zauważy i
uśmiechnie się, jak kiedyś. Margaret zostanie, usiądzie fotelu i wyjmie książkę.
Nie
przeczyta ani jednego zdania. Cały wieczór będą rozmawiać o błahych sprawach. Wreszcie
Alex mimochodem zagra pierwsze nuty ich ulubionej piosenki Szarlatanów, jak
zawsze gdy siedzi przy fortepianie, z kimś rozmawia i nie ma co zrobić z
palcami. Margaret to usłyszy i zaśpiewa pierwszy wers, śpiewany zwykle
niebiańskim głosem Victorie. Alex dołączy się z uśmiechem wraz z tekstem
Teddy’ego.
Dziewczyna:
Jakoś tak dziwnie przy tobie być, choć przyjemnie
Chłopak:
Uwielbiam to ciepło bijące dziś od ciebie
D:
Czuję, że Kupida strzały trafiły prosto we mnie
C:
A każdy ma świadomość, że wampir krew się je
Razem:
Kupidyn oddał już w tej sprawie głos
Całe
życie Ci/Mi oddam/dasz, taki twój/mój los
D:
całe życie chcę być w tobie, z tobą chcę być
C:
Niestety, będziesz, nie będzie ci się to tylko śnić
D:
twoje usta całują mą szyje, dreszcz po plecach wędruje
C:
ach, jak ta ciepła krew przyjemnie dziś smakuje.
Razem:
Kupidyn oddał już w tej sprawie głos
Całe
życie Ci/Mi oddam/dasz, taki twój/mój los
D:
Czarna jak noc ma krew spływa strużką na kark
C:
Czy z ciebie się wydobywa ten przerażający wark
D:
Trucizna pali ci gardło, taki smak miłości
C:
Czuję się, jakbym przełykał ostre ości
Razem: Kupidyn oddał już w tej
sprawie głos
Całe życie Ci/Mi oddam/dasz, taki
twój/mój los
C: Jesteś potworem? i ja nim jestem,
strzygo ukochana
D: wampirze, Miłość? Ta sprawa mało
jest mi znana...
C: Wiem, i ja czuje w brzuchu
mdłości, a w sercu dziwne męki
D: Upiorze, kochany, nie chciałbyś
potrzymać chwilę mojej ręki?
Oboje śpiewać bardzo czysto nigdy
nie umieli, więc piosenka w ich wykonaniu nijak się będzie mieć do oryginału,
ale im obojgu sprawi dużą radość. W trakcie śpiewania Margaret podejdzie do
Alexa i będzie patrzeć na jego ręce, gdy będzie grać dużo bardziej elegancką i mniej
rockową wersję tej melodii. Wraz z ostatnią nutą Alex chwyci delikatnie dłoń
Maggie. Dziewczyna spojrzy na niego lekko przestraszona.
- Chciałbym – powie Alex z lekko
szelmowskim uśmiechem. – Mag... – doda dużo poważniej – tęsknię za tobą. Naprawdę.
Nie wiem tego na pewno, ale... ale chyba nadal cię kocham.
Margaret spojrzy na niego ze
smutkiem.
- A co jeśli znów nie wyjdzie? Moje
spodnie mogą tego nie wytrzymać...
- To najwyżej nie wyjdzie. Wiem
tylko, że nie chcę być kolejnego dnia w twoim otoczeniu, ale bez ciebie –
odpowie Alex.
Jako osoba, która zna dalszą część
historii, mogę wam powiedzieć, że na szczęście wyjdzie. Ich ślub nie odbędzie
się we Francji, a w Wielkiej Brytanii, wesele zaś w przepięknie przystrojonym
na tę okazję ogrodzie w Willi Alexa. Przygotowania będą trwać dobre parę
miesięcy, a rodzice obojga państwa młodych bardzo się zaangażują i jednocześnie
zdążą się bardzo znielubić, przede wszystkim pani Dursleyowa z matką Alexa, bo
Dudley będzie raczej wykonywać polecenia obu pań bez wahania. Ojciec Alexa
dostarczy wielu środków i dobrych w jego mniemaniu rad. Luiza uszyje dla
Margaret nową suknię, do której wsadzi ukryty gorset, który będzie denerwować pannę
młodą cały ślub, ale sprawi, że będzie wyglądać przepięknie. Margaret będzie
mieć na sobie stare buty swojej mamy ze ślubu, pożyczony od Luizy, będącej już
po ślubie, welon i niebieską sznurówkę w jednym z butów załatwioną przez
Sharon. Na ślubie wrzucą państwa młodych do ciepłej wody (co wcale nie będzie
pomysłem Jamesa, któremu bardzo spodobało się to na urodzinach Alexa).
Państwo Bulstrode będą mieć
trudności z zajściem w ciążę. Margaret poroni raz, co złamie coś w nich obojgu.
Okaże się jednak, że nie cała tamta ciąża będzie stracona. Jeden z bliźniaków,
z których jeden nie dotrwa do drugiego miesiąca ciąży, urodzi się jako
wcześniak, miesiąc przed planem. Od tamtej pory będzie oczkiem w głowie obojga
rodziców, którzy będą go trochę rozpieszczać. Ale Caspian Dudley Dursley będzie
niesamowitym dzieckiem, dzieckiem geniuszem. W wieku lat 14 dopracuje
znalezioną u swojej babci, a mamy Alexa, kamerę i da początek nowej erze kina
czarodziejów. Potem, gdy będzie 16-latkiem uda mu się zainstalować wifi w pokoju
wspólnym Ravenclaw. Będzie geniuszem, pięknym geniuszem. Ilość szalejących za
nim dziewczyn będzie większa niż w przypadku jego ojca, bo powiększy się
również o kujonice i czarownice z całego świata - w magazynach młodzieżowych
będzie się pojawiać trochę za często, jako ciacho-wynalazca. Cóż, ego Caspiana
będzie trochę większe niż Alexa.
A
Jordan i Raja? U nich nic się nie zmieni. Zawsze będą razem. Ich ślub będzie
pierwszym ze ślubów wszystkich przyjaciół. Odbędzie się w wakacje tuż po
zakończeniu szkoły, gdy Raja, jeszcze o tym nie wiedząc, będzie już w pierwszym
miesiącu ciąży. Raja, mająca już wtedy ścięte na krótko włosy i małe góry
wytatuowane na łopatce, będzie mieć pożyczoną od wściekłej, że nie dostała
zamówienia na suknię ślubną, Luizy letnią, białą sukienkę, tego samego koloru
trampki i wianek ze stokrotek zrobiony przez Victorię. Fragmentem, który
wszyscy zapamiętają, będzie ich pierwszy taniec. 5-minutowe show zrobi wrażenie
na wszystkich dookoła i otrzyma większe brawa niż niejeden występ w tańcu z
gwiazdami. Ich córka, Clara, przyjdzie na świat tego samego dnia co pierwszy
syn Victorie i Teddy’ego.
Victorie
i Teddy... ślub mieli jeszcze w wakacje roku pierwszego Kwartetu Różdżkowego, w
Norze. A raczej w pierwszym oddziale zagranicznym Hotelu Nora, w Los Angeles. Prasa
będzie o tym długo pisać, tak jak o ich pierwszym synku, którego imię wywołało
śmiech na całym świecie – Wingardium Leviosa Lupin. „To na cześć mojego ojca,
matki i wujków, których nigdy nie znałem” powie w wywiadzie Teddy. „I ja i
Victorie wiemy, że to odda im cześć bardziej, niż nazywanie go Remus”. Ich
drugie dziecko, córka, w wieku Acruxa, Caspiana, Elisabeth i innych nazwana
zostanie Abra Kadabra, a najmłodszy syn – Hokus Pokus. Po zakończeniu kariery
muzycznej przejmą kolumnę muzyczną w proroku codziennym, a następnie, gdy
telewizja czarodziejów zostanie spopularyzowana, będą mieć własny program talk
show.
Sharon
i Will. Ci to dopiero są geniuszami.
Gdy
Sharon i Christo przestaną się ze sobą spotykać, pierwszym, które przejrzy na
oczy w sprawie uczyć Willa i Sharon nie będzie żadne z dwojga zainteresowanych
– będzie to Christo, który zostanie ich drugą największą swatką, zaraz po Amy.
Ale niestety, niczyje starania nie odniosą zamierzonego skutku. Ani Sharon, ani
Will nie będą chcieli ryzykować zniszczenia przyjaźni związkiem romantycznym,
jak to się stało z Maggie i Alexem. Na nic nie pomogły wyjścia, podczas których
wszyscy poza nimi byli „Baaardzo zajęci” i nie mogli z nimi spędzić czasu, więc
ci musieli spędzać go sami, często we dwoje w kawiarniach, w których nawet
kelnerzy nie mieli żadnych wątpliwości co do łączących ich uczuć. To ich dwójka
będzie najciężej pracować nad przedstawieniem jako reżyserzy i poboczni
bohaterowie, oni będą wiele razy zmieniać scenariusz, często po nocach leżąc
obok siebie na łóżku. Nawet Magnus, gdy raz wejdzie na próbę i powie do Willa
„Ta twoja dziewczyna to serio ma łeb na karku” nieźle się zdziwi gdy odpowiedzą
mu jednogłośnie „Ale my nie jesteśmy razem”.
Wreszcie
nadejdzie dzień przedstawienia, do którego przygotowania trwały pół roku. Brawa
będą rozbrzmiewać echem po całej Sali. Wszyscy członkowie trupy teatralnej
zaczną padać sobie w objęcia, bo przedstawienie odniesie naprawdę wielki sukces
– na widowni pojawi się wiele znanych już wtedy twarzy, znanych aktorów,
których Sharon i Will niemal siłą ściągnęli, ale którzy potem byli
wniebowzięci. Po tym właśnie przedstawieniu Raja, grająca czarny charakter, dostanie
ofertę pracy i wreszcie znajdzie swoje powołanie. Jordan będzie ją wspierać w
całej drodze na szczyt jako członek Międzynarodowej Komisji Zaklęć. Wtedy
właśnie Will, grający komicznego pomocnika antagonisty, ubrany cały na czarno z
twarzą ucharakteryzowaną na trupią czachę, tuż po zasunięciu kurtyny uśmiechnie
się tak szeroko, jak tylko on potrafi i podbiegnie do Sharon w euforii. Sharon
będzie wyglądać nieco komicznie w dwóch kucykach i ogrodniczkach śmiesznej
siostrzyczki głównej bohaterki, ale on spojrzy na nią i pomyśli, że jest
piękna. I że bardzo ją kocha. I że ma dosyć tego wszystkiego. Podniesie ją i ze
szczęścia, na oczach wszystkich dookoła, wpije się w jej usta. A ona obejmie go
nogami, zanurzy obie dłonie w jego włosach i odda pocałunek. Gdy ich twarze się
rozłączą, a na ustach Sharon będzie czarna farba, spojrzą się sobie wzajemnie w
oczy – ona w jego czekoladowe, on w jej dwukolorowe, te, które zwróciły jego
uwagę prawie sześć lat temu, gdy ona wpadła do jego przedziały z krótkimi jak
szczecina włosami i stwierdziła, że od tamtego dnia są przyjaciółmi. Uśmiechną
się, patrząc na swoją drugą połówkę. Oboje zapamiętają ten moment jako jeden z
najszczęśliwszych w ich życiu.
Pieniądze
powędrują z rąk do rąk pomiędzy niemal wszystkimi członkami z załogi
przedstawienia i każdy zacznie bić brawo, biorąc przykład ze stojącej przed
sceną publiczności. Przewodniczyć temu będą Christo, Margaret, Alex i James.
Podniesienie ich do góry będzie pierwszą rzeczą jaką Maggie i Alex zrobią z
własnej inicjatywy razem, od kiedy zerwali.
Wszyscy
będą się spodziewać, że ich relacja nagle bardzo się zmieni, od kiedy wreszcie
zrozumieją, że są dla siebie stworzeni, ale Will i Sharon zaskoczą ich.
Następnego dnia przy śniadaniu będą udawać, że nic się nie wydarzyło. Gdy
wreszcie James poruszy temat pocałunku dnia poprzedniego, zaczną się wymigiwać
i mówić, że to była tylko chwila słabości. Wszyscy spojrzą na nich z
niedowierzaniem, bo jak to, oni nadal się będą bawić w kotka i myszkę do jasnej
cholery? Gdy Sharon i Will osiągną to, co zamierzali osiągnąć, czyli ujrzenie
min ich wszystkich, wybuchną śmiechem i ponownie pocałują, mniej namiętnie tym
razem. Po tym ich „śmiesznym” żarcie, Christo trzepnie ich oboje podręcznikiem
w głowy mamrocząc jakimi są idiotami.
Związek
ich nie będzie nigdy super romantyczny. Oboje stwierdzą, że przyjaźń nadal jest
podstawą tego, co ich łączy. Od tego dnia jednak będzie ich można zobaczyć
trzymających się za ręce, przytulonych i śpiących pod drzewem i całujących się
w jakiejś kawiarni, której kelnerzy też odetchną z ulgą.
Będą
się kłócić, ale rzadko, bo Will ze swoją pokojową naturą zawsze da radę
udobruchać rudowłosą. Będzie tym, co zawsze będzie umieć złagodzić jej mocny
temperament. Ich związek będzie zawsze szczęśliwy i ciepły.
Ich
ślub i wesele będzie w restauracji mamy Willa, a poprowadzona będzie przez
dziadka Jamesa. Uroczystość będzie raczej kameralna – tylko najbliżsi
przyjaciele i rodzina. Czyli... w sumie mało kameralna, dzięki Willowi, więc zaprzyjaźnieni
magowie będą musieli powiększyć nieco pomieszczenie. Ich ślub, w
przeciwieństwie do ślubów pozostałych, odbędzie się w zimie, w śniegu, z którym
zlewać się będzie prosta suknia Sharon, wykonana przez Luizę pod jej bardzo
czujnym okiem – żadnych zdobień i biżuterii, tylko odkryte ramiona i długie
rękawy do ziemi, stylizowana na tradycyjne szaty czarodziejskie.
Will,
tak jak Ewea, ukończy uniwersytet w Łysej Górze z wyróżnieniem i dostanie się
na praktyki u ojca Alexa. Po parunastu latach będzie jednym z najlepszych
magomedyków na świecie, a dodatkowo najlepszym kucharzem wśród przyjaciół. Sharon
napisze Owutemy z najwyższym wynikiem i zda test na Aurora za pierwszym
podejściem, co w sumie nikogo nie zdziwi. Bardzo szybko awansuje i po wielu
latach zostanie Głównym Aurorem, gdy Harry Potter przejdzie na emeryturę do
Międzynarodowej Rady Magobezpieczeństwa. Często będzie zasięgać jego rady. Będzie
pracować w częstym porozumieniu z MI6, które dawno już odkryło istnienie magii,
więc tak czy inaczej, choć jej historia potoczyła się trochę inaczej niż jej
mama planowała, będzie poniekąd tajnym agentem.
Razem
z Willem będą mieć syna Salvatore’a, wyglądającego jak mały mix ich obydwu.
Chłopiec będzie mieć kasztanowe loki, piegi na całym ciele, heterochronię i
wysoki wzrost. Po przyjściu do Hogwartu odkryje u siebie talent do transmutacji
i zostanie animagiem pod czujnym okiem McGonagall. Jako mała sowa będzie
towarzyszyć swojej siostrze w podobnym wieku, Farai, mającej fisia na punkcie
latania na miotle. W przyszłości będą ją nazywać Czarnym Piorunem – od jej
skóry koloru niemal vantablack, wybijającego się zwykle na tle nieba.
Ale
zaraz, będą mieć czarną córkę? Jako to?
Sharon
Sheridan, świetna aurorka, będzie w Afryce na misji mającej na celu
zlikwidowanie ogromnego Nundu, które sprowadzi zagładę na wiele wiosek. Cały
problem polega na tym, że gazy wydzielane przez Nundu są silnie toksyczne i wtedy
jeszcze nie znaleziono zaklęcia (stało się to później za sprawą Jordana), które
by było w stanie zniwelować jego skutki. A zwykłe maski gazowe zwyczajnie nie
działają. Aby zabić zwierzę należy zastawić na niego pułapkę. Dopiero po jego
śmierci można do niego podejść, a trzeba to zrobić szybko, bo jest wielu
handlarzy gruczołami Nundu – a jest to broń masowego rażenia. Po takiej akcji
Sharon, będzie ekipie sprawdzającej, czy zwierzę nie pozostawiło żadnych
młodych, które trzeba by zlikwidować. Normalnie byłaby w grupie zastawiającej
pułapkę, ale będzie dopiero po porodzie, więc wyślą ją na misję z minimum
niebezpieczeństwa. Młode nie są tak niebezpieczne jak dorosłe osobniki pod
względem toksycznym, są jednak agresywne, krwiożercze i wielkości dorosłej
samicy lwa, na szczęście jednak rzadko się pojawiają.
Gdy
Sharon będzie przechodzić przez jedną, zniszczoną do szczętu wioskę usłyszy
płacz małego dziecka. Jej nowo powstały instynkt macierzyński będzie silniejszy
niż ostrożność i natychmiast pobiegnie za głosem. W krzakach pomiędzy domami znajdzie
czarne jak smoła dziecko owinięte w kolorowe szmatki i krzyczące w niebogłosy.
W
momencie kiedy już będzie chciała nakarmić niemowlę, usłyszy za sobą warczenie.
Tuż
za nią będzie stało, w pozycji gotowej do ataku, młode Nundu.
Nie
wiadomo co by się stało, gdyby nie błyskawiczna reakcja Sharon. Normalnie
pewnie zabiłaby młode bez wahania, ale nie miała czasu. Skóra Nundu odbija
większość zaklęć, a ona nie będzie mogła ryzykować życia dziecka. Zamiast
wdawać się w walkę krzyknie na swoich partnerów i błyskawicznie teleportuje się,
nim zwierzę na nią skoczy.
Pojawi
się w szpitalu, w którym będzie pracował Will, tuż przed jego twarzą. Wciśnie mu
niemowlę do rąk mamrocząc coś o karmieniu i wróci na misję, z której zaraz po
zabiciu potwora powróci do Willa.
Owszem,
Will będzie oburzony jej lekkomyślnością i tym, że mogła go zostawić jako
wdowca z dwojgiem dzieci, ale oboje zgodnie stwierdzą, że adoptują małą, czarną
jak węgiel dziewczynkę. Sharon i tak będzie kończyć właśnie karmić piersią
małego Salvatore, więc będzie mogła też karmić co jakiś czas Farai, która
wydawała się być w jego wieku.
Oboje
dzieci wychowają na takich samych warunkach. Gdy Salvatore będzie iść kiedyś z
Farai przez miasto i ktoś krzyknie „Ty, chudy, skąd wytrzasnąłeś taką sex-niewolnicę?”
to będzie jeden z jedynych razów, kiedy to Farai będzie musiała powstrzymywać
Salva in nie zrobienia komuś krzywdy. Ich mama będzie mieć potem trochę pracy z
tłumaczeniem swoich dzieci Departamentowi zajmującemu się czyszczeniem pamięci
mugoli, ale po powrocie do domu będzie dumna ze swoich dzieci. Mimo wszystko
będzie tych dwoje łączyć typowa nienawiść występująca u klasycznych przypadków rodzeństwa.
Amy Rogerson, malutka przyjaciółka Willa
będzie z zamiłowania swatką całe swoje życie, nawet gdy jej wnuki przyjdą
kiedyś z przyjaciółmi do domu. Przez krótki czas będzie z zapatrzonym w nią jej
najlepszym przyjacielem Cameronem, jednak zrozumie, że nie są sobie pisani.
Cameron do końca życia będzie się w niej po kryjomu podkochiwał, dlatego jedyne
jego małżeństwo zakończy się rozwodem. Amy pozna na swoim Kwartecie Różdżkowym
chłopaka imieniem Jonathan, który wpisze się we wszystkie jej wymagania
dotyczące jej drugiej połówki. Będzie mieć lekko ciemną skórę, granatowe oczy i
okulary, więc Amy przez pół roku będzie go podziwiać z daleka w pustej
bibliotece, aż wreszcie jej najlepsza przyjaciółka, wkurzona, że najlepsza
swatka jaką zna, nie umie nawet zagadać do chłopaka, który jej się podoba, umówi
ich na randkę. Całą noc przegadają o książkach – wymarzony chłopak bowiem
naprawdę będzie wymarzony. Razem przejmą księgarnię Esy i Floresy na Pokątnej, a
gdy Amy będzie już stara i jej wnuki skończą już Hogwart, zostanie
bibliotekarką.
Brat Willa, Patrick, niedługo po świętach
pozna rok młodszą dziewczynę o tęczowych włosach i czarnych ubraniach. To ona,
tak kochająca życie jak nikt inny prawie pokaże mu piękno świata. Razem,
czasami z przyjaciółmi, czasem tylko we dwoje przejadą całą Europę wzdłuż i
wszerz – odwiedzą Norweskie fiordy, wyspy Grecji, słoneczną Hiszpanię i Kreml. Starsza
siostra Amy z wcześniejszego małżeństwa ich ojca będzie dla brata Willa najlepszym
lekarstwem na depresję. Od kiedy ją pozna jego życie zmieni się i on też się
zmieni. Żadne z nich, nauczone doświadczeniem rodziców i rodzeństwa nie zdziwi
się, gdy ich syn, Aaron, dostanie się do Hogwartu. Trafi do Hufflepuffu i
będzie najbardziej emo członkiem tego domu w historii, jak również doskonałym
taktykiem Quiddicha, któremu jednak trudno będzie wygrać Puchar, ze względu na
Starszą o rok Farai, tworzącą z drużyny Gryffindoru reprezentację na
mistrzostwa świata.
A
inni? Ci poboczni, których los, szczególnie dla nich samych, nie jest mniej
ważny? Ewea razem z Rudym odnajdą wspólny język, kiedy Stephan i Mia pójdą na
pierwszą nieśmiałą randkę. Ewea skończy studia w Łysej Górze z wyróżnieniem,
tak jak Will i od razu dostanie pracę w Świętym Mungu, a Stephan napisze dużo
książek historycznych dla młodzieży, która dzięki niemu odkryje, że ten
przedmiot wcale nie jest taki nudny jak się wydaje. Szybko zaproponują mu posadę
nauczyciela historii w Magictime. Ich córeczka, Asklepiose (jej imię postało z
połączenia dwóch zamiłowań rodziców – historii i medycyny), będzie niemową,
która jednak będzie potrafić czytać w myślach jak z otwartej księgi.
Stephan i Mia zamieszkają razem na ulicy
pokątnej, a Mia wykorzysta swoje zdolności na jarmarkach mugolskich, gdzie
dzieci będą ją nazywać czarownicą, na co ona będzie się tylko tajemniczo
uśmiechać. Gdy potem jedno z tych dzieci trafi na Pokątną w wieku lat
jedenastu, nawet się bardzo nie zdziwi, że miało rację. Kobiety zawsze będą
mieć skądś źródło pieniędzy, głównie dzięki Mii, choć Stephan dostanie dobrą
pracę w Norze. Nigdy nie adoptują dziecka, a u schyłku życia objadą cały świat,
gdzie będą straszyć małe dzieci a następnie wyczarowywać im zabawki.
Emily
nadal będzie dbać o swój wygląd, jednak przeświadczona, że jej metabolizm
zawsze będzie taki sam, jak gdy miała 12 lat, trochę się zapuści. Po
zakończeniu szkoły nie będzie już tą samą Emily co wcześniej – choć nadal
będzie się wciskać w za małe ubrania, pewna, że wygląda tak dobrze ja kiedyś,
którą to pewność będą utrzymywać w niej rodzice. Jako pracowniczka Ministerstwa
Magii nadal będzie piękną kobietą, choć jej komentarze dotyczące figury
pracującej z nią Maggie przestaną mieć
taką samą moc, jako, że jej waga będzie już wtedy większa niż blondynki. Ta
waga sprawi, że Evan, wcześniej gotowy ją poślubić, zdradzi ją z Melanie a następnie
weźmie z nią ślub. Evan będzie pierwszym z przynajmniej dziesięciu mężów
Melanie, która sposób na życie znajdzie przez bogacenie się na rozwodach, nie
ważne czy czarodziejskich czy mugolskich. Skończy bogata i samotna gdy w wieku
lat 60 przedawkuje narkotyki na jachcie swojego jedenastego męża. Xavier i
Emily zostaną wiecznie kłócącym się małżeństwem, jednak w jakimś stopniu
kochającym się. Będą mieć syna, Xawiera Juniora, którego poślą do Beauxbatons.
Karen
skończy w wesołym związku z Bulwą, będą mieć czworo dzieci, a najstarsze z nich
będzie w wieku Hokusa i nazywać się będzie Carl.
Mary będzie z Benem i razem przeprowadzą się
do Afryki, jako magiczni ambasadorzy Wielkiej Brytanii. Ich córki pójdą do
Ugadou.
Michael
i Victoria przestaną być ze sobą na okres dwóch lat, a potem wrócą do siebie –
on jako pracownik Zonka, ona Aurorka zajmująca się najczęściej infiltracją.
Najlepszy przyjaciel Michaela, Thomas i Sophie, dziewczyna, której nie lubił
przez prawie całą szkołę, nigdy nie zostaną małżeństwem, ale mieszkać będą
razem przez całe życie, aż pewnego razu, gdy ich córka będzie miała już
siedemdziesiąt lat znikną gdzieś. Podobno właśnie wtedy na wybrzeżach Alaski
zamieszka stara para.
A
Agatha i John? Cóż, ta para będzie przebojowa przez kilka lat. John i Julian
założą duet muzyczny, „Jinx”, który, ponieważ świat czarodziejów jest mniejszy
niż mugoli, oczywiście odniesie sukces (między innymi dzięki skomponowaniu
muzyki do szkolnego przedstawienia). To John będzie zawsze tym popularniejszym,
bo bardziej wygadanym z dwójki muzyków. Jego rozejście z Agathą będzie kwestią
czasu. Po jakimś czasie dziewczyna zwiąże się z Julianem, który nieśmiało wyzna
jej miłość od czasów szkolnych. Wytłumaczy, że mimo to nigdy nie chciał jej zdobyć
kosztem przyjaciela, bo to by było zwyczajnie nie honorowe. Będą w spokojnym
związku, a Agatha po latach starań dostanie pracę jako dziennikarz w Proroku
Codziennym. Adoptują razem 4-letnią czarownicę, która zostanie potem młodą
gwiazdę czarodziejskiego kina, gdy to rozwinie się już dzięki wynalazkowi
Caspiana.
Greta
zostanie Minister Magii. Jej wizyty w gabinecie Mugolskiego premiera po jakimś
czasie odbywać się będą nie tylko w nagłych przypadkach. Razem będą dyskutować
o współpracy mugoli i czarodziejów. A potem... cóż, Greta jako żona premiera urodzi
im syna, który jednak nie będzie czarodziejem. Mimo to przyjaźnić się będzie z
dziećmi pozostałych.
A
Magnus i profesor Brown będą małżeństwem nauczycieli, bezdzietnym, bo dzieci
będą mieć nadmiar w pracy. Zresztą wszyscy uczniowie z następnych pokoleń,
zwłaszcza ci z sierocińców, będą ich traktować jak rodziców. Magnus będzie
bliskim przyjacielem Teddy’ego, ale ze wszystkimi swoimi uczniami będzie utrzymywać
miłe stosunki – zapraszany będzie na najważniejsze przyjęcia. Sharon, nawet
jako świetna aurorka będzie przychodzić do niego po rady. Dzieci głównych
bohaterów i ich wnuki będą również go wspominać jako najlepszego nauczyciela. Gdy
Flitwick przejdzie na emeryturę, profesor Brown zostanie dyrektorem szkoły, a
on wicedyrektorem.
Grzegorz
dożyje bardzo podeszłego wężowego wieku i będzie ulubionym zwierzakiem dzieci
Aline i Jamesa. Gdy umrze, wszyscy ich znajomi będą przez tydzień w żałobie.
Mogę wam jednak powiedzieć, że pójdzie do wężowego nieba szczęśliwy z brzuchem
pełnym szczurów i wężowym sercem pełnym miłości.
Scorpius
i Albus wrócą do siebie po pół roku, tak jak to przewidziała Sharon, aczkolwiek
będą ze sobą zrywać jeszcze dużo razy. Ostatecznie jednak skończą jako para.
Młodsza
siostra Alexa będzie w 100% love-hate relationship z młodszym bratem Scorpiusa
i po wielu latach nienawiści zostaną małżeństwem.
Rodzice
Luizy i Aline rozwiodą się – matka dziewczyn zrozumie, że bijący mąż to nie
jest dobry mąż.
Ingrid
zostanie gwiazdą serialu na Netflixie gdy skończy lat 19, będzie kochana i
uwielbiana na całym świecie. Będzie mieć sporo romansów z innymi aktorami, ale
w końcu starość spędzi ze swoim przyjacielem z czasów sprzed sławy.
Lily
Luna będzie świetną matką trójki dzieci, która zajmie się dziećmi też zawodowo –
będzie prowadzić magiczne przedszkole.
Jackie
Pass i Robin Hood adoptują córkę, która okaże się być czarownicą. Przy
przygotowaniach do wyjazdu do Hogwartu bardzo pomogą im Maggie i Will, z którymi
utrzymają kontakt nawet w trakcie szkoły, mimo faktu, że Jackie i Robin są
mugolami.
Wydaje
mi się, że opisałam wam wszystko, co chcieliście jeszcze wiedzieć. Jeżeli macie
jakiekolwiek pytania o cokolwiek, odpowiem na nie z radością! Nie mam przed
wami już żadnych sekretów.
A
trzy napisane już przeze mnie rozdziały dotyczące dzieci opisanych w powyższym
tekście zostaną opublikowane w naprawdę bliskiej przyszłości ;). Bliższej niż
ten okres jaki miał być bliską przyszłością rok temu.
Wowowowow!!!
OdpowiedzUsuńCzuję się spełniona.
Dziękuję bardzo za tak treściwe podsumowanie całej historii, nie mogę się doczekać opowiadań o młodym pokoleniu.
Wspaniale wszystko rozwiązałaś, super wyszedł wątek Sharon & Will, jak i Aline & James.
Trochę dużo dzieci.
Naprawdę, niesamowicie się cieszę że wróciłaś.
Pozdrawiam
Hilda